Forum MITHGAR ŚWIAT FANTASY Strona Główna MITHGAR ŚWIAT FANTASY
FORUM ZOSTAŁO PRZENIESIONE NA http://mithgar.jun.pl/
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Harry Potter i Upadły Anioł

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MITHGAR ŚWIAT FANTASY Strona Główna -> Opowiadania ze świata Harrego Pottera
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Upadły Anioł
Poszukiwacz Przygód



Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z tartaru

PostWysłany: Pon 18:36, 01 Sty 2007    Temat postu: Harry Potter i Upadły Anioł

Oto moje pierwsze opowiadanie rozdział 1 Nowi krewni

No więc kilka słów wstępu do części pierwszej mojego opowiadania. Tak więc zaczynam. Nie...nie...nie zacznę od słów dawno dawno temu .

Moja opowieść zaczyna się na Privet Drive w domu nr.4. Piękny księżyc oświetla okno najmniejszej sypiali w domu nr.4. Przy oknie stoi młodzieniec o zielonych oczach i kruczoczarnych włosach. Młodzieniec ten na pozór zwykły, ale mówią że pozory mylą. Chłopiec ten nazywał się Harry Potter i był czarodziejem. Harry który skończył tej nocy 16 lat, patrzył na niebo a jego wzrok skierowany był na jedną gwiazdę- Syriusz. Psia gwiazda przypominała chłopcu tylko o nim. Czarnowłosy, wysoki mężczyzna, uwodziciel damskich serc- umarł. Oczy młodego Pottera wyrażały bul i chęć zemsty. Harry zauważył jastrzębia. Młodzieniec odszedł od okna by dać miejsce no wlot ptaku. Harry odwiązywał jastrzębiu list od nóżki, a gdy to zrobił ptak wyfrunął przez otwarte okno. Harry chciał odłożyć ten list tak jak wszystkie, nie czytając g. Ciekawość chłopca jednak wzięła górę. Harry odtworzył czarną kopertę i zaczął czytać.

Harry

Chciałbym Cię prosić w imieniu całego Zakonu Feniksa i twoich przyjaciół (bez Hermiony, bo jej nie ma ), żebyś pisał coś więcej niż tylko jedno słowo „ok.”. Twój wuj (Severus Snape ) prosi też o dłuższe listy. Wiem jesteś ciekaw jak to, że Severus jest twoim wujem. Więc twój dziadek tak naprawdę nazywa się Severus Snape (zawsze najstarszy syn z rodziny Snapeów ma na imię Severus ). Severus senior (twój dziadek )gdy dowiedział się że matka prof. Snapea jest w ciąży uciekł do kochanki, którą kochał i która była w ciąży po raz drugi ( Petunia nie jest córką Severus Seniora ), tym razem z nim, wybrał zmianę nazwiska i ślub z twoją babką. [ Dla nierozgarniętych Snape ożenił się z mamą Lily Evans, a później Lily Potter dop.aut.] Mama prof. Snape wyszła za młodszego brata twojego dziadka, ponieważ nie chciała skandalu a William Snape, (brat twojego dziadka) kochał mamę twojego wujka. Kończę ten list. Pozdrawiamy. Remus Lupin i reszta PS. Pakuj się. Przyjeżdżamy po Ciebie 2 sierpnia o 10 rano. Severus też dowiedział się dziś że jest twoim wujem

Harry odłożył list i poszedł spaą. Rano Potterowi coś się nie chciało ruszać. [a komu by sie chciało wstawać rano Smile dop.aut.] I tak mineły dwa dni. Harry nie oczekiwał z utęsknieniem 2 sierpnia, w prawdzie nie chciał już nikogo widzieć ze swojego świata. Zbliżała się godzina ich przyjazdu. Dzwonek zadzwonił o 10. Tym razem w straży byli Lupin, Moody, Tonks i Snape !!!. " No i zaczeło się przectawienie "- pomyślał Harry. Nie zamieniając z sobą więcej niż tylko zwykłe " cześć ", pojechali Błędnym Rycerzem do domu Syriusza. Gdy weszli do kuchni przywitała ich mama Rona.

-Witaj kochaneczku. - Powiedziałą i przytuliła Harrego do siebie jak matka. Potter popatrzył na Molly Wesley dziwnym, przenikliwym wzrokiem.

-Witam prosze Pani. - Powiedział spokojnie chłopak. Harry po przywitaniu poszedł do pokoju Dziobka. Spajżał na niego i zaczoł poraz pierwszy w te wakacje płakać.

- Czemu ?- Mówił do siebie Potter - Czemu to nie ja zginołem.

Gdy mówił tak głośno nie zauważył, że do pokoju weszli Ron, Ginny i Hermiona.

- Szlak mógł by trafić tą przepowiednie i Voldemorta.- Ciągnoł swój wywód Harry - Przy okazji mnie też mogłoby coś trafić.

Hermiona patrzyła na tego mężczyzne. Mężczyzna na patrzyla, był podłamany psychicznie, a jego bul, którego nie mogła odczytać. Hipogryf się nie poruszył na widok nowych ludzi. Harry powoli wstał. Spojżał w dół i zobaczył że krew mu płynie z nogi. Trójka przyjaciół patrzyła na reakcje Pottera. W końcu Hermiona podeszłą do Harrego. Chłopiec odwrucił się, w jego oczach nie było zaskoczenia. Nie, jego oczy zaczeły się głubić w emocjach. Nagle Harry się zachwiał. [ A kto by się nie zachwiał po utracie krwi. dop. aut.] Hermiona przytrzymałą Harrego w pionie. Cała czwórka wyszłą z pokoju Dziobka i skierowałą siędo swoich pokoji. Harry wzioł paczuszke z lekarstwami, podwinoł nogawke spodni. Gdy Ron zobaczył rany na nodze Harrego, pobiegł po Hermione. Gdy przyszli, Hermiona wzioła bandaże i zaczeła opatrywać noge Potterowi. Po skończeniu Hermiona podniosłą oczy na Harrego.

- Z kąd masz tę rane ? - Zapytał Ron.

- Zachaczyłem o coś - Odpowiedział pośpiesznie Potter.

- Harry nie kłam - Hermiona wtrąciła się do rozmowy.

- Ja...

Nagle do pokoju weszli profesor Lupin i Snape. Harry zdążył zakryć ranę na nodze.

-Chodźcie na kolacje. Harry dyrektor przekaże Ci testament Syriusza. – Zaczął Lupin, ale przerwał widząc spojrzenie Pottera. Wszyscy ruszyli do kuchni. Na kolacji jak zauważył Harry był obecny Dumbledor. Pottera za bardzo nie ucieszył ten fakt. Usiedli w końcu do kolacji. Hermiona patrzyła się na Harrego podejrzliwie pamiętając o długim rozcięciu na nodze przyjaciela. Harry obserwował wszystkich, a ich zachowanie coraz bardziej go irytowało. W umyśle Harrego kotłowało się wiele myśli jedna z nich to jak wymigać się od odpowiedzi na pytanie które zadała mu Hermiona.

- Harry. – Dumbledor zaczął rozmowę z dotąd zagłębionym w myślach Harrym.

- Słucham dyrektorze. – Odpowiedział Harry.

- Harry Syriusz zostawił Ci w spadku ten dom i swoją skrytkę w banku Gringota. – Albus podał Potterowi kopertę, zapewne z aktem własności i kluczykiem do skrytki. Harry szarpnął tą kopertę z rąk dyrektora i wstał. Wszyscy myśleli że Potter wyjdzie, ale stało się coś co wszystkich zaskoczyło. Harry rzucił kopertę tak mocno że się otworzyła. [Koperta rzecz jasna. Dop. Aut.]

-Niech dyrektor teraz mnie posłucha mam gdzieś te pieniądze i ten cholerny dom. – Potter mówił głośno i stanowczo. – I dyrektorze jeśli zobaczę że jestem pilnowany przez kogokolwiek, w tedy będę wyciągał konsekwencję, a może dojść do tego... – Harry nie dokończył wypowiedzi tylko wyszedł. Potter wyszedł po prostu z domu. Wszyscy co byli w kuchni, po jakiś 3 minutach wybiegli za Harrym. Gdy znaleźli Pottera, Dumbledor do niego podszedł. Harry odwrócił się w stronę Dumbledora z wyciągniętą różdżką w stronę serca dyrektora.

- Wie pan że potrafię to zrobić. – Powiedział spokojnym lecz lodowatym głosem Harry. Dyrektor popatrzył na Harrego. „ To nie jest ten sam chłopak” pomyślał Albus. Co prawda to prawda, przed sobą dyrektor miał mężczyznę o groźnym spojrzeniu i z determinacją na twarzy. Człowiek który był tak niedawno chłopcem z marzeniami i przykrościami, teraz był wysokim mężczyzną, z krótkimi rozczochranymi włosami i skrytą za grzywką, bliznę w kształcie błyskawicy. Hermiona która przypatrywała się temu nie rozumiała. Czego? Jak jej przyjaciel potrafił się zmienić w miesiąc. Harry w jej mniemaniu stał się bardziej dorosły, taki inny, taki obcy. Hermione zaczęło to fascynować ta inność Harrego była taka inna, a dziewczyna jak na swoją ciekawość nie mogła zostawić tak nie rozpracowanej natury przyjaciela. Na następny dzień Harry wstał o 6 rano, zszedł do kuchni zjeść śniadanie. Po apetycznym śniadanku poszedł do pokoju Hardodzioba. Od niedawne lepiej mu było jak przebywał koło zwierząt. To siedzenie było takie odprężające. „ Jak ja cię nienawidzę dyrektorze, chyba już bardziej niż Voldemorta ”- myślał Harry. Harry nauczył się przez wakacje czegoś – „nigdy nie ufaj dyrektorowi”. Harry zeszedł na dół. Dumbledor patrzył na każdy ruch Pottera. Harry zgodził się wrócić gdy Albus przestanie go traktować jak dziecko, czyli dyrektor musiał zdjąć straż Harrego. Dyrektor nie miał innego wyjścia dotrzymał obietnicy ale gdy na niego patrzył czuł że coś się stało. Nagle do kuchni wleciała sowa, upuściła list i wyleciała. Dyrektor wziął list i zaczął czytać jego treść. Gdy Albus skończył czytać wypuścił ze świstem powietrze miał zaskoczony wyraz twarzy i powiedział cicho cos co brzmiało jak „ Król ”.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bloomi19
Wojownik



Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 22:44, 01 Sty 2007    Temat postu:

zauważyłam trochę błędów ortograficznych, opowiadanie trochę nie trzyma się kupy, ale za to powiem ,że opowiadanie jest nawet nawet w treści.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smok
KRÓLEWSKI MAG



Dołączył: 31 Paź 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 16:12, 02 Sty 2007    Temat postu:

Mam wrażenie, iż ten twór został napisany przez małe dziecko. Wszystko jed do poprawy, może oprócz fabuły, ktora nie jest najgorsza, ale wymaga dopracowania (przy czytaniu tego rozdziału czułam, jakbyś Upadły Aniele postanowił "wrzucić" tu wszystkie swoje pomysły, które przyszły Ci do głowy, w wyniku czego powstał galimatias.

Błędy ortograficzne, o Borze, jest gorzej niż myślałam. Zła odmiana czasowników, literówki, interpunkcja, mnóstwo błahych błędów ortograficznych, które mogły być wychwycone przez Word, gdybyś go użył. Źle napisane nazwisko:
Cytat:
Dumbledor patrzył na każdy ruch Pottera.
Dumbledore
Zła odmiana angielskich nazw własnych:
Cytat:
Dyrektor popatrzył na Harrego.
Harry'ego. W pierwszym akapicie - Snape'a
Powtórzenia. W samym pierwszym akapicie słowo "Harry" pada sześć razy.

Budowa listu:
Powinieneś go wyodrębnić przez kursywę.
List powinien być zapisany tak:

Harry,
chciałbym Cię prosić w imieniu całego Zakonu Feniksa i twoich przyjaciół (bez Hermiony, bo jej nie ma ), żebyś pisał coś więcej niż tylko jedno słowo „ok.”. Twój wuj (Severus Snape ) prosi też o dłuższe listy. Wiem jesteś ciekaw jak to, że Severus jest twoim wujem. Więc twój dziadek tak naprawdę nazywa się Severus Snape (zawsze najstarszy syn z rodziny Snapeów ma na imię Severus ). Severus senior (twój dziadek )gdy dowiedział się że matka prof. Snapea jest w ciąży uciekł do kochanki, którą kochał i która była w ciąży po raz drugi ( Petunia nie jest córką Severus Seniora ), tym razem z nim, wybrał zmianę nazwiska i ślub z twoją babką. [ Dla nierozgarniętych Snape ożenił się z mamą Lily Evans, a później Lily Potter dop.aut.] Mama prof. Snape wyszła za młodszego brata twojego dziadka, ponieważ nie chciała skandalu a William Snape, (brat twojego dziadka) kochał mamę twojego wujka. Severus też dowiedział się dziś że jest twoim wujem. Kończę ten list.
Pozdrawiamy
Remus Lupin i reszta

PS. Pakuj się. Przyjeżdżamy po Ciebie 2 sierpnia o 10 rano.

to jest zbędne
tu stylistyka leży i kwiczy (oby się podniosła). Wszystko trzeba poprawić. Ponadto ten list jest strasznie zagmatwany, wszystko jest pokręcone i nie trzyma się kupy. Jeśli chcesz wspomnieć o tym, że Severus jest wujem Pottera, zrób to jakoś inaczej, prościej.


Ponadto w opowiadaniach wszystkie liczebniki, oprócz dat, pisze się słownie.
Te wtrącenia od Ciebie zawarte w kwadratowych nawiasach są zbędne, czytelnik to nie debil, rozumie np. że po utracie krwi ktoś może czuć się słabo, a wtrącenie "a komu by sie chciało wstawać rano Smile dop.aut." jest całkowicie zbędne i głupie.

Budowa dialogu:
Zajrzyj [link widoczny dla zalogowanych]
Jest tam objaśnione to prosto i na przykładach.

Ogólnie opowiadanie może ujść w tłoku, ale przeszkadzają błędy, musisz nad nimi popracować. NA RAZIE JESTEM NA NIE, ale będę tu zaglądać, może później będzie lepiej.

Pozdrawiam
Smo[k]czyca


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ares
Wojownik



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekielnych Otchłani

PostWysłany: Wto 16:53, 02 Sty 2007    Temat postu:

Oj Smoku każdy popełnia błędy na początku. Przeczytalem całe to opowiadanie na blogu i mówię że jest ciekawe, tylko szkoda że druga część nie kontynuowana.

Wnioskuję Aniele że ten tekst wzięłaś prosto z bloga, dlatego drobna rada wklej go wcześniej do Worda. Ja tak zrobilem i jest troche lepiej.

Mam nadzieję że przyszły rozdział będzie lepszy.

Smoku mów wszystkie błędy jakie widzisz. Może kiedyś to forum będzie tak sławne jak Miriel.

Pozdzro Ares vel Demon.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Upadły Anioł
Poszukiwacz Przygód



Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z tartaru

PostWysłany: Nie 21:08, 07 Sty 2007    Temat postu: Legenda

Przepraszam jeśli są błedy ale word mi nie dziala Sad


W nocy Harry miał dziwny sen. „ Potter znalazł się w dziwnym pokoju, w którym stał tylko mężczyzna o czarnej szacie.
-Witaj Harry – Powiedział tajemniczy osobnik.
- Gdzie ja jestem? Kim pan jest??- Spytał chłopak.
- Jesteśmy w pokoju do którego trafiła twoja podświadomość i dusza. Ja jestem Bron. Odpowiem na następne twoje pytanie. Jesteś tu po to żeby poznać siebie. Nie uciekaj ode mnie i od swojej natury Aniele. Spotkamy się niedługo i nie przejmuj się niczym. Zmiany czasem wpływają na lepsze. A co do Syriusza Blacka- Bron dał Harremu książkę – gdy będziesz gotowy zrozumiesz wszystko. Ostrzegam cię jednak twoje życie zmieni się wraz z wylaną pierwszą kroplą krwi. Pamiętaj że nie każdy zasługuje na życie ale i nie każdy zasługuje na śmierć. Pamiętaj że twoja rola nie musi być odegrana, bądź kowalem własnego losu i nie pozwól rządzić sobą ani Dumbledorowi ani Voldemortowi. Pamiętaj że zawsze gdy chodzi o kłopoty ty, chociażbyś chciał uniknąć ich to i tak one cię znajdą. Wyjdź naprzeciw przeznaczeniu i nie chowaj głowy w piasek jak struś. Teraz miłych snów.”
Harry obudził się o 7 rano i zobaczył że przy jego łóżku siedzą jego przyjaciele, Tonks, Lupin oraz Dumbledor. Albus patrzył na Harrego.
- Czy tym razem opowiesz swój sen- Spytał dyrektor.
- Nie – odpowiedział nadal zszokowany snem chłopiec Nagle do pokoju wszedł Snape. Spojrzał na dyrektora a później na Harrego. Harry szybko wyśliznął się z pokoju by ubrać się. Gdy wrócił Snape przycisnął go do ściany.
- Potter dyrektor chce ci pomóc więc albo powiesz swój sen dobrowolnie albo będę musiał zastosować przemoc.- Powiedział Snape.
Harry patrzył takim innym spojrzeniem. Nagle Snape się przeraził choć nie trzymał go zbyt mocno chłopak stracił przytomność. Gdy Potter się obudził w jego głowie myśli były całkiem pogmatwane. Chłopak otworzył oczy i zszedł do kuchni. Gdy domownicy się obrócili w stronę Pottera zobaczyli jak ten się przewraca i spada ze schodów. Hagrid który był tym razem w kwaterze głównej, podniósł nieprzytomnego Harrego.
- Albusie czy wiesz co się stało? – Spytała Minerwa
- Nie – Odpowiedział smutno dyrektor
Gdy Harry oprzytomniał była 3 w nocy. Potter rozglądał się i zobaczył Brona.
- Witaj chłopcze. – Odpowiedział przybysz. Z bliska wyglądał jak jakiś Hrabia.
-Co pan tu robi? – Spytał Harry.
- Teraz chce ci cos powiedzieć o tobie nie powiem ci wprost kim jestem. Z góry uprzedzam cię nie jestem duchem ani demonem. Jesteś moim następcą Harry. Ja za niedługo umrę. Może i wyglądam młodo ale to tylko pozory. Więc gdy umrą ty przejmiesz po mnie tron. Ja Harry jestem twoim krewnym. Mam nadzieje że mi wybaczysz że nigdy nic o mnie nie wiedziałeś ale ja nie mogłem nic zrobić zostałem wygnany z Angli przez twojego prapradziadka ojca Albusa Dumbledora. Albus i Kirn mieli córkę – Anastacie. Anastacia wyszła za mąż za mojego wnuka Henryka Pottera, urodził im się syn James. Ja już byłem wygnany. James ożenił się z Lili no i przyszedłeś na świat ty. Na mnie i ojca Albusa rzucono klątwę, którą nie da się zdjąć. Ja i ten cholerny król Angli umrzemy w tym samym czasie ja wiem tak jak i on że nie doczekamy początku roku szkolnego. Więc ja chce ci przekazać tron po mnie, zapewne ojciec Albusa będzie chciał przekazać tron albo Albusowi albo tobie. Przyjdę do ciebie jeszcze dziś mój praprawnuku. Masz jakieś pytania.
- Tak. Dlaczego ojciec dyrektora cię wygnał?- Spytał zaciekawiony Harry
- Bo nienawidził tego że jego wnuczka związała się z bestią jak on to często mówił. Jednak Pokochał Jamesa bo on nie przejawiał żadnych objawów tego, że jest inny. – Odpowiedział Bron. – U ciebie są już objawy twojej jak już możesz się przyzwyczaić inności.
- Ale jak wróciłeś skoro jesteś wygnany??- zadał kolejne pytanie chłopak.
- Jestem tu nielegalnie. W końcu chce zobaczyć swojego krewnego przed przejściem na tamten świat. I tak te geny do wpadania w kłopoty masz po mnie. Moja córka i wnuk byli bardziej spokojni i ostrożni, za to James i ty przyciągacie kłopoty jak magnez. Dobra czas się zbierać do zobaczenia.- Bron skończył swoją wypowiedź i zniknął.
Rano Harry był w rześkim humorze. Gdy schodził na dół stanął jak wryty. Przy dyrektorze stał starszy mężczyzna. Dyrektor się obrócił i przywołał gestem Harrego.
- Harry to jest twój prapradziadek Antonio Dumbledor.- Powiedział dyrektor
- I pana ojciec czyż nie.- Stwierdził Harry.
- Tak. A skąd wiesz?- Spytał Antonio.
- Ma pan takie samo nazwisko jak dyrektor- Harry postanowił ukryć to że Bron mu wszystko powiedział. Nagle z nikąd pojawił się Bron. Gdy Antonio go zobaczył, spojrzał na niego tak że gdyby wzrok potrafił zabijać Bron leżałby martwy.
- Witam. – Przywitał się chłodno Bron. – Przepraszam ale chce zabrać mojego krewniaka na wycieczkę.
- Nigdzie go nie zabierzesz wybryku natury. – Powiedział Antonio.
- Królu a może dasz zdecydować Harremu co będzie robił. – Bron już był nieźle wkurzony. Wszyscy spojrzeli na Harrego.
- Idę z Bronem. – Powiedział po chwili Harry.
- Harry wiesz że to zły wybór. To jest odmieniec i nie wiem co on tu robi. Bo jeśli dobrze pamiętam 40 lat temu on i jego banda została wygnana. – Powiedział Antonio.
- To ja decyduje co jest dobre a co złe dla mnie. – Powiedział twardo Potter. Harry wyszedł razem z Bronem, zostawiając osłupiałych domowników i króla. Harry i Bron poszli do domu z którego wyszli. Gdy weszli do kuchni zastali tam wszystkich domowników oraz króla.
-Witam czy nie wiecie że wraca się wcześniej? – Spytał Antonio.
-Mogę chyba wracać później. Byłem na wycieczce z moim przyjacielem i zarazem krewnym. – Odpowiedział spokojnie Harry.
- Nie możesz jako przyszły król Anglii powinieneś dawać dobry przykład obywatelom. – Powiedział równie spokojnie Antonio.
- Przyszły król Anglii. Pojebało kogoś! – Krzyknął Harry. – Czy ja wyglądam na króla, albo na kogoś kto się w tym babra!
- Harry spokojnie, porozmawiajmy na osobności. – Powiedział Antonio. Harry spojrzał na niego później na Brona. Zdecydowanie wolał Brona. Hermiona patrząc na Harrego, wiedziała że on nie będzie chciał zostać królem. W oczach dziewczyny, Harry stał się mężczyzną, przed którym czuła respekt, bała się go, ale podobało się jej to. Dyrektor wiedział już co wybierze Potter.
- Królu nie chce przyjąć na swoje barki tej odpowiedzialności. – Odpowiedział spokojnie Harry. Król popatrzył na niego. Nagle Harry się obrócił i zobaczył trzech facetów skierowanych na nich różdżkami. Bron zobaczył że Antonio kiwnął głową.
- Bron jeśli nie opuścisz Angli w ciągu minuty...-Antonio zaczął ciągnąć wywód. Król przerwał gdyż zobaczył jak Harry i Bron patrzą na siebie a w rękach mają miecze. Harry stanął wyprostowany i wyciągnął miecz w kierunku jednego z napastników.
- Jak gdzieś usłyszałem moje życie zmieni się wraz z pierwszą przelaną krwią. – Harry zaczął niebezpiecznie zbliżać miecz do serca napastnika. Król odwołał aurorów, a Harry obrócił się w stronę domowników. W oczach chłopaka był spokój i opanowanie ale i pewien błysk, a na jego twarzy gościł ironiczny uśmieszek. I tak zakończył się ten ekscytujący dzień. Bron został na GP 12 na noc.
ęRanek był bardzo pochmurny. Bron i Harry zeszli już o 6 rano do kuchni. Jak wiadomo o tak wczesnej godzinie nikt nie lubi wstawać. Harry chciał się dowiedzieć od Brona dlaczego powiedział za ich pierwszym spotkaniu, że jego życie zmieni się wraz z pierwszą wylaną kroplą krwi.
- Harry. – Bron zaczął już odpowiadać na nie zadane jeszcze pytanie. – Jak to powiedział Antonio jestem bestią. Tak naprawdę wszystkiego dowiesz się z księgi którą ci dałem. Wiem na razie nie możesz odczytać tego tekstu. Dowiesz się co tam pisze wraz z moją śmiercią, bo tylko władca może odczytać ten tekst. Wiesz co chłopcze jesteś mieszanką wybuchową.
- Dlaczego? – Spytał w końcu Potter.
- Harry wiesz w twoich żyłach płynie przez Antoniego krew Griffindora a przeze mnie krew Slytherina. – Powiedział powoli Bron
- Jak to? – Spytał zaskoczony Harry.
- Bo widzisz Harry ja nazywam się Bron Slytherin. A jak ty stałeś się Potterem to chyba się domyślasz. Moja córka Sel wyszła za mąż za Kerna Pottera, no a dalej wiesz jak to jest.- Uśmiech zagościł na twarzy Brona.
- Jestem spokrewniony z Tomem? – Zapytał Harry z nadzieją że Bron zaprzeczy.
- Tak jego babka jest a raczej była moją siostrą. – Odpowiedział Bron.
Harry był zadowolony z tego że Bron nie tai przed nim żadnej prawdy. Potter zauważył że Bron odpowiada na każde pytanie i to się w nim najbardziej podobało, a także to że mężczyzna traktuje go jak równego sobie. Gdy tak rozmawiali jak staży znajomi, do kuchni zaczęli schodzić inni domownicy. Antonio gdy zeszedł był zaskoczony, że potomek Slytherina jest od niego lepszy i umie dogadać się z Harrym co mu ( Antoniowi ) się nie udało. Albus czuł się jeszcze gorzej niż jego ojciec. Severus gdy zszedł do kuchni, uśmiechnął się leciutko. Gdy wszyscy zjedli śniadanie Bron zaproponował wycieczkę na Pokątną. Po ciekawej wycieczce i powrocie do domu. Harry w końcu poszedł pogadać z przyjaciółmi. Hermiona ucieszyła się że Harry nie siedzi tylko z Bronem. Przyjaciele Harrego nie wiedzieli że Bron umrze przed początkiem roku szkolnego.
- Harry odpowiesz mi skąd masz tę ranę na nodze.- Hermiona zadała pytanie które ją nurtowało odkąd zobaczyła ranę na nodze Harrego. Potter zrobił taką minę jakby coś sobie przypomniał. Hermiona podeszła do Harrego i usiadła przed nim. Gdy spojrzała Potterowi w oczy zobaczyła smutek i żal. Właśnie żal, dziewczyna chciała wiedzieć do kogo skierowany jest ten żal, który kryję się w oczach przyjaciela.
- Harry co się stało? – Spytała dziewczyna.
- Więc zacznę od początku dobrze.- Przyjaciele pokiwali głowami, więc Potter zaczął tą historie. - Kiedy byłem u Dursleyow na wakacjach. No wiecie początek był wmiare, bali się pewnie. No i mogłem robić co chce, nie zwracali w ogóle na mnie uwagi. Było dobrze nawet bardzo, ale coś się stało już nawet nie wiem co tak więc jak powiedziałem coś się stało i ....
ę-Dokładnie 20 lipca ciotka coś krzyczała, okazało się że wuj i Dudley wrócili do domu pijani. Gdy zszedłem Dudley miał nóż w rękach no i rzucił się na mnie była małą szarpanina. Wuj zaczął pomagać Dudleyowi, tyle że on nie miał noża. No a następnego dnia ja miałem szramy na nogach i plecach. Wstałem i gdy poszedłem do pokoju. Padłem na łóżko i obudziłem się dopiero 31 lipca.- Gdy Harry skończył swoją opowieść, to zobaczył wielkie przerażenie w oczach przyjaciół. - A więc stąd masz tę ranę. – Potter z zaskoczeniem stwierdził że powiedział to Snape. Harry obrócił się i zobaczył że w drzwiach stoi Snape, Antonio, Albus, Bron, Lupin, pani i pan Wesley oraz Tonks i Moody. Harry tylko kiwnął głową. Bron poprosił Harrego żeby z nim poszedł. Gdy wyszli z domu Bron zaczął luźno rozmawiać z chłopakiem.
- Harry masz nadal tą księgę? – Spytał Harrego Bron. Potter tylko kiwnął głową. Bron przyglądał się ze spokojem Harremu. „ Jak Albus mógł dać Harrego do takich krewnych, przecie oni o mało go nie zabili, ale trzeba chłopakowi przyznać ma dar.” Pomyślał Slytherin. Dni mijały Bron uczył Harrego sztuki przetrwania i całej mrocznej magii. Przyjaciele Harrego dowiedzieli się o klątwie i nie było im przykro że Harry spędza więcej czasu z Bronem. Gdy zostało już 3 dni do końca wakacji, Bron postanowił przetestować czego się Harry nauczył. Gdy skończył testować wytrzymałość Harrego, Bron jak zwykle coś mówił do Pottera a chłopiec z nie ukrywaną uwagą go słuchał.
- Wiesz Harry jestem z ciebie dumny. Teraz nie ma takiego speca od czarnej magii jak ty. Mam nadzieje że nigdy nie dasz sobą rządzić. Wiesz tylko nie wiem dlaczego uczyłem cię kraść i łamać szyfry. – Bron uśmiechnął się do Pottera. Dzień przed rokiem szkolnym Bron umarł razem z Antonim. Po pogrzebach Harry poszedł do pokoju Dziobka. Bron Slytherin dał Harremu przed śmiercią coś bardzo cennego. Potter wiedział że to nie jest ani złoto ani żadne diamenty. Bron dał Harremu dar, który Potter obiecał sobie że go wykorzysta [ Chodzi o ten dar dop.aut. ]. Harry wymknął się z domu by odebrać to co Bron mu pokazał. Gdy znalazł się na miejscu zobaczył około miliona ludzi w czarnych szatach. Całe to zgromadzenie gdy zobaczyło Harrego ukłoniło się Potterowi i jeden z nich podał mu wielki kufer. Potter w podziękowaniu kiwnął głową i deportował się do domu. Chłopiec zobaczył jak przed kominkiem siedzą wszyscy z zakonu oraz jego przyjaciele. Harry prześlizgnął się do salonu niezauważony i postanowił co nieco podsłuchać.
- Harry zmienił się przez Brona. – Powiedział Albus. – Powinien zostać królem Anglii. Harry nagle zauważył obok siebie człowieka, który mu dał kufer. Przybysz uśmiechnął się, a jego oczy koloru nieba były uśmiechnięte. Harry razem z przybyszem wyszli z pokoju i skierowali się do pokoju Harrego i Rona.
- Kim jesteś? – Zapytał chłopiec.
- Ja jestem Karon. Do usług Aniele. – Powiedział przybysz.
– Jestem jednym z twoich sług.- Harry popatrzył zdziwiony na przybysza i lekko się uśmiechnął.
ę- Karon ja muszę coś z tym zrobić – Powiedział Potter.
- Z tym że masz władze nad milionem ludzi i drugim Nokturnem? – Spytał z uśmiechem Karon. Harry pokiwał głową i uśmiechnął się do Karona. Harry wyciągnął spod łóżka kufer i odtworzył go. Potter wyciągnął z niego [ kufra ] szatę, miecz i portret który przedstawiał Brona, Harrego, Karona, Anastacia, Rob, Alice, i oczywiście Tom najlepszy przyjaciel Harrego z Nokturna. Harry popatrzył chwile na portret, stali tam na tle nocy.
- Anioł a jak tam tatuaż? – Spytał Karon.
- Mój tatuaż na ramieniu ma się dobrze. – Odpowiedział Harry z uśmiechem. Bron wytatuował mu sam ten tatuaż, który przedstawia wilka wyjącego do księżyca. Nagle Harrego oświetliły promienie słońca.
- Aniele życzę udanego semestru. – Karon uśmiechnął się promiennie do Pottera i zniknął. „ Ale będą mieli spanie” – pomyślał Harry o swoich przyjaciołach, którzy śpią w salonie. Harry zobaczył że spod jego łóżka wyszedł wilk, o czarnej maści i zielonych oczach.
- Demon ciekawe co robi Diablo? – Harry zapytał swojego pupila.
- A skąd ja mam wiedzieć. – Odpowiedział spokojnie wilk. Harry poszedł do łazienki i wziął prysznic. Gdy wychodził z łazienki w samym ręczniku, ponieważ zapomniał ubrań. Na szczęście wszyscy jeszcze spali. Harry ubrał się w pokoju. Potter zszedł do kuchni by zrobić sobie śniadanko. Po zjedzonym śniadanku reszta domowników zaczęła z salonu się schodzić do kuchni. Wszyscy zaskoczeni byli dobrym humorem Pottera. W końcu pojechali Błędnym Rycerzem na peron. Malfoy gdy zobaczył Harrego stanął jak słup soli. Harry uśmiechnął się do Malfoya. Draco zaczął się cofać z przerażeniem w oczach. Kumple paczyli na to z zaskoczeniem.
- Draco mamy go skopać? – Spytał Crable. Snape i Lupin zajęli przedział i wpakowali tam kufry Harrego i przyjaciół, gdy wyszli zobaczyli że Harry spokojnie stoi przed Draco.
- Legenda istnieje. – Powiedział raczej do siebie Draco. – Czarny lord cię teraz będzie szukał z większym zapałem.
- Dzięki za uprzedzenie. A co do legendy to o jakom Ci chodzi? – Nadal Harry był uśmiechnięty. Malfoy patrzył na Harrego jak na ducha. Potter nie chcąc czekać na odjazd pociągu wszedł do wagonu.
- Harry o co chodziło Malfoyowi? – Spytała w przedziale Hermiona. Profesorowie przyglądali się z zaciekawieniem.
- Hermiono o nic po prostu przesadził z książkami. – Odpowiedział z uśmiechem Harry. Nagle pociąg się zatrzymał...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bloomi19
Wojownik



Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 19:01, 09 Sty 2007    Temat postu:

Opowiadanie bardzo fajne, zauważyłam kilka drobnych błędów ale jdzie to. Mam nadzieję, że następny rozdział pojawi się szybko. Dużo weny życzę!Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smok
KRÓLEWSKI MAG



Dołączył: 31 Paź 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pon 19:04, 22 Sty 2007    Temat postu:

Ledwo co przebrnęłam przez ten rozdział. Nawał błędów w tym opowiadaniu jest ogromny, a błędy są wszelakiej maści. Język polski nie jest językiem łatwym, nie zaprzeczam, jednak nie można tak kaleczyć go na każdym kroku.

Prawidłowa odmiana angielskich nazw własnych:
- nazwiska i imiona kończące się na samogłoskę odmieniają się z apostrofem, czyli na chłopski rozum gdy rzeczownik kończy się bezdźwięcznie, czyli na końcu nie wymawiamy tego, co jest napisane (typu: "Snape" - wymawiamy "Snejp"), musimy dodać apostrof (Snape, Snape'a, Snape'owi, Snape'a, Snape'em, Snape'ie).
- bez apostrofa, gdy nazwy własne kończą się na "y" wymawiane jak "j" (Dursley - Dursleyowie)
A u Ciebie?
Cytat:
Dumbledorowi [...] Harrego [...]

A to kto?
Cytat:
Dumbledor


Interpunkcja leży i kwiczy.
Cytat:
Pamiętaj że

Cytat:
życie ale

Cytat:
zobaczył że

Cytat:
dyrektora a

Cytat:
przeraził choć

A przecinki poszły w las.

Dialogi powinny być zapisane (ze względu na brak pomysłu na przykłady zdania ściągnięte żywcem z [link widoczny dla zalogowanych]):

— Nic nie rozumiem o tych myślnikach — powiedziałem.
— Ja też nie — rzekł łamiącym się głosem.
— Załamię się przez tego Valaraukar — oznajmiłem.
— Popełnijmy samobójstwo — zaproponował.
— Eee... — zdziwiłem się.
— Albo nie. — Spojrzał na mnie. — Zabijmy Valaraukara.
— Wyborna myśl! — krzyknąłem.
— Chodźmy więc po nóż. — I poszedł z mściwym wyrazem twarzy.

A ponadto:

Cytat:
o 7 rano
siódmej
Cytat:
Nie – odpowiedział nadal zszokowany snem chłopiec Nagle do pokoju wszedł Snape.
brak kropki między chłopiec i nagle
Cytat:
- Potter dyrektor chce ci pomóc więc albo powiesz swój sen dobrowolnie albo będę musiał zastosować przemoc
brak przecinka między Potter a dyrektor

Jest mnóstwo błędów, które niestety uniemożliwiły mi skupienie się na fabule, a szkoda.

>>chyba za bardzo się rozpisałam<<

Smok


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MITHGAR ŚWIAT FANTASY Strona Główna -> Opowiadania ze świata Harrego Pottera Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin