Forum MITHGAR ŚWIAT FANTASY Strona Główna MITHGAR ŚWIAT FANTASY
FORUM ZOSTAŁO PRZENIESIONE NA http://mithgar.jun.pl/
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

HP 6
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MITHGAR ŚWIAT FANTASY Strona Główna -> Opowiadania ze świata Harrego Pottera
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Upadły Anioł
Poszukiwacz Przygód



Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z tartaru

PostWysłany: Sob 23:34, 11 Lis 2006    Temat postu: HP 6

Początek tej przygody zaczyna się słonecznym latem w najgorszym więzieniu na świecie. Wyspa, na której znajdowało się to piekło lub raj na ziemi, to już zależy od punktu widzenia, wzbogaciło się tego dnia o nowego więźnia. Młody szesnastoletni chłopak właśnie schodził na ląd po to by zakosztować, co znaczy zadzierać z prawem. Nowy mieszkaniec wyspy miał kruczoczarne włosy i zielone oczy, a nazywał się Harry Potter, przynajmniej do tamtej chwili…
Najpierw jednak napisze jak ten czarodziej znalazł się w mugolskim więzieniu. Zabił własnego kuzyna, nikomu oczywiście nie przyszło na myśl zbadać sprawy, w końcu morderca to morderca. Sąd uznał go za winnego, a Dumbledor, który od pięciu lat manipulował chłopakiem i chciał zrobić z niego swojego żołnierzyka gotowego na wszystko, nie przybyłby go ratować. Oczywiście dyrektor sprytnie zataił przed wszystkim to, że symbol jasnej strony został wywieziony tam gdzie i czarodzieje odbywają swoje wyroki, czarodzieje, którzy są potężni, ale już nie chcieli mieć nic wspólnego ze swoim światem. Wróćmy jednak do Pottera. Chłopak patrzył pustym wzrokiem na szary mór, który otaczał więzienie, to miejsce miało stać się jego domem na najbliższe lata. Harry nie czół już wyrzutów sumienia, a nawet można pomyśleć, że był zadowolony, w końcu oddalił się od dyrektora jak najdalej. Po chwili, Potter był już w środku w nowym szarym ubraniu rozpoczynał największą przygodę swego życia. Harry został zaprowadzony do jednej z celi w budynku. Pomieszczenie było obskurne a w środku było trzech innych więźniów i cztery łóżka.
- Zajmijcie się nim. – Strażnik popchnął Pottera do środka i zamknął za nim kraty. Chłopak po chwili patrzenia się w współwięźniów usiadł w jednym z kątów i podkulił kolana pod brodę. W tej chwili dotarło do chłopaka, ze zabił, zabił własnego kuzyna. Twarz Pottera zbladła a po policzkach powoli spływały łzy. Jeden z więźniów, wyglądający na 30 lat, patrzył na Harrego z pogardą w oczach. Następnego dnia Potter przekonał się, co to znaczy dyscyplina. Młody mężczyzna na dzień dobry stał się ofiarą ponad trzech tysięcy więźniów, reszta skazańców patrzyła się tylko jak żółtodziób, bo tak nazywają nowych, przechodzi swój chrzest więzienny. Każdy z więźniów torturował zielonookiego czy to kopnięciami czy to jakimś prętem, o które nie trudno w więzieniu. Chłopak przez pierwsze pół godziny krzyczał, w końcu jednak zabrakło mu sił na wydanie dźwięku, starał się jednak być cały czas przytomny, świadomy tego co się z nim dzieje i czym pokutuje za zbrodnie. Jeden z starszych więźniów patrzył na to wszystko z boku, już widział kiedyś to sama zaparcie do bycia przytomnym na przekór losowi, ale On zniknął, był nadzieją na lepsze jutro w tym zapyziałym miejscu. Starszy więzień zobaczył w żółtodziobie swojego nauczyciela, dzięki któremu tu przetrwał. Więzień postanowił poczekać, jeśli chłopak wyrazi potencjał i większość go zaakceptuje, może stać się nadzieją. Mężczyzna po chwili pokiwał głową jakby otrącał natrętne myśli, żaden więzień nie zastąpi Jego tego, który żył w sercach stu tysięcy skazańców, który gdyby chciał mógłby nimi przewodzić. Nagle myśli skazańca zostały przerwane przez gong, że nadeszła cisza nocna. Wszyscy więźniowie udali się do cel tylko, Harry leżał tak jak jego oprawcy go zostawili. W sercu młodego mężczyzny zapłonął ogień, po chwili Potter pozbył się tego uczucia siły i zamknął powieki czekając na następny dzień. Po śniadaniu każdy z więźniów postanowił na nowo torturować żółtodzioba, jakie było ich zdziwienie, że chłopak coraz krócej krzyczał i że jego zielone oczy świeciły własnym blaskiem. Więźniowie dali mu spokój, myśląc że umarł, nagle wszyscy więźniowie usłyszeli jęk i jak na komendę odwrócili się w stronę dźwięku. Oczom skazańców ukazał się niespotykany widok, chłopak zaczął wstawać, po chwili stał wyprostowany i patrzył na wszystkich więźniów i na każdego z osobna. Więźniowie chcieli dokończyć dzieło lecz drogę zagrodził im jeden z najstarszych więźniów, nauczyciel tego który dawał nadzieje.
- Odejdź Senji (czyt Sendżi). – Powiedział jeden z skazańców, który wyglądał jak bokser wagi ciężkiej.
- Właśnie. – Odezwał się zbiorowy krzyk. W sercach niektórych więźniów, którzy pamiętali „tamte czasy” pojawił się promyk nadziei, że po tylu latach pojawił się godny następca Jego. Na twarzach innych pojawił się cień uśmiechu niewidocznego od siedemnastu lat. Jeden z starszych więźniów, patrzący na to wszystko z daleka patrzył w niebo by po chwili się uśmiechnąć i mieć nadzieje na powrócenie starego ładu.
- Nie. Chłopak otrzymał chrzest. – Powiedział spokojnie starzec i przywołał kiwnięciem łowy jednego z więźniów. Obaj wzięli chłopaka i zanieśli go do celi, którą zresztą dzielili z Potterem. Położyli chłopaka na łóżku i zaczęli obmywać jego rany, jednak ich wzrok nie zauważył tego że blizna w kształcie błyskawicy zaczyna znikać, by po chwili nie pozostał po niej żaden ślad tak jak ślad miał na zawsze zaginąć po Chłopcu Który Przeżył…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bloomi19
Wojownik



Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 2:16, 12 Lis 2006    Temat postu:

Pierwszy raz czytam takie opowiadanie i muszę powiedzieć że trochę mnie zaskoczyła ale i spodobało się. Mam nadzieję, że następna część pojawi się niedłógo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smok
KRÓLEWSKI MAG



Dołączył: 31 Paź 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Nie 23:08, 12 Lis 2006    Temat postu:

Początek niezły, oryginalny. Z chęcią zobaczę ciąg dalszy.

Co do reszty:
- przydałoby się nadać jakiś tytuł
- brakuję na początku słowa rozdział z numeracją
- rozdział jest trochę za krótki, 765 słów na lekko ponad 1 stronie formatu A4, to naprawdę mało.
- było kilka błędów interpunkcyjnych:
Cytat:
Położyli chłopaka na łóżku i zaczęli obmywać jego rany, jednak ich wzrok nie zauważył tego że blizna w kształcie błyskawicy zaczyna znikać, by po chwili nie pozostał po niej żaden ślad tak jak ślad miał na zawsze zaginąć po Chłopcu Który Przeżył…

Powinno być tego, że...
Cytat:
Więźniowie dali mu spokój,, myśląc że umarł, nagle wszyscy więźniowie usłyszeli jęk i jak na komendę odwrócili się w stronę dźwięku.

Powinno być myśląc, że... Niepotrzebne jest te powtórzenie "więźniowie". Jedno słowo naprawdę wystarczy.
Cytat:
Chłopak przez pierwsze pół godziny krzyczał, w końcu jednak zabrakło mu sił na wydanie dźwięku, starał się jednak być cały czas przytomny, świadomy tego co się z nim dzieje i czym pokutuje za zbrodnie.

tego, co
Cytat:
Oczywiście dyrektor sprytnie zataił przed wszystkim to, że symbol jasnej strony został wywieziony tam gdzie i czarodzieje odbywają swoje wyroki, czarodzieje, którzy są potężni, ale już nie chcieli mieć nic wspólnego ze swoim światem.

tam, gdzie
- imiona i nazwiska:
Cytat:
Dumbledor

Dumbledore
Cytat:
Harrego

Dopełniacz kogo? czego? Harry’ego
- inne:
Cytat:
Oczywiście dyrektor sprytnie zataił przed wszystkim to, że symbol jasnej strony został wywieziony tam gdzie i czarodzieje odbywają swoje wyroki, czarodzieje, którzy są potężni, ale już nie chcieli mieć nic wspólnego ze swoim światem.

Chyba przed wszystkimi.

Więcej błędów nie zauważyłam. Gdybym coś znalazła, to dopisze.
Pisz dalej. Z chęcią zobaczę ciąg dalszy.


Pozdrawiam
Smok


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
el_lothril
Łowca



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Jazzu

PostWysłany: Pon 14:44, 13 Lis 2006    Temat postu:

Tekst nawet fajny, ale masa błędów. Takich, że odechciewa się czytać, np. czół, mór. Brr... Naprawdę powinieneś sprawdzić przed dodaniem tego.
Pozdrowienia i najlepsze życzenia
el
PS Smok, naprawdę ci się chciało liczyć słowa? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Upadły Anioł
Poszukiwacz Przygód



Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z tartaru

PostWysłany: Śro 20:46, 15 Lis 2006    Temat postu: Rozdział drugi: Zwiedzanie

Oto rozdział drugi mojego opowiadania mam nadzieje że sie spodoba
PS. Smoku jak ci się chciało liczyć wyrazy??


Potter powoli otwierał oczy, widok który mu się ukazał był inny niż to co pamiętał. Był w celi na jednym z łóżek.
- Co się dzieje? – Spytał siadając.
- Przeszedłeś chrzest więzienny. – Odpowiedział jeden z dwóch więźniów. Harry zamknął oczy i próbował sobie przypomnieć, co się działo. Wspomnienia dwóch pierwszych dni w więzieniu zaczęły nawiedzać chłopaka niczym natrętne muchy. Nagle Potter otworzył oczy, przez chwilę z twarzy można było wyczytać ból, by po chwili i on zniknął razem z tamtym Potterem.
- Ja jestem Senji, ten pod ścianą to Nick – Senji wskazał na młodszego towarzysza. Do celi wszedł człowiek, który pierwszego dnia pobytu Harrego w więzieniu patrzył na niego z pogardą.
- Gratuluje młody przetrwania. Jestem Dian. – Białowłosy przestawił się, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Senji usiadł na łóżku Pottera.
- Młody teraz mnie słuchaj. – Twarz Pottera skierowała się w kierunku więźnia. – W więzieniu panują pewne zasady. Żeby tu przetrwać radze ci ich przestrzegać. Nikt w więzieniu nie używa imienia, każdemu jest tu przyporządkowane pewne przezwisko to zależy od więźniów na przykład moje jest od Sensej. Druga zasada to póki jesteś słaby nie stawaj na drodze innym no chyba, że chcesz stąd wyjść przez cmentarz, jeśli wiesz, o co mi chodzi. – W celi rozległ się cichy śmiech Diana.
- Młody trzymaj się z nami my cię nauczymy. – Nick z uśmiechem na twarzy to powiedział i podał naszemu bohaterowi rękę. Potter patrzył niepewnie na dłoń współwięźnia, po chwili jednak ją uścisnął.
- No to wstawaj młody czas zacząć wycieczkę krajoznawczą. – Dian stał już przy drzwiach, a z jego twarzy nie znikał uśmiech. Potter szybko wstał z łóżka i skierował się w kierunku wyjścia. Nagle w drzwiach pojawił się więzień trochę młodszy od Senji’ego, uczeń Jego.
- Jak możesz zdradzać pamięć swojego ucznia a mojego mentora Senji? – Spytał skazaniec.
- Tern ja nie zdradzam Go. – Odpowiedział spokojnie Senji. Tern obrócił się gwałtownie i odszedł.
- Chodźcie. – Nick popędził tym słowem swoich współlokatorów. Potter rozglądał się po dość rozległym terenie otoczonym murem. Po godzinie chodu w jednym kierunku Harry zatrzymał się i spojrzał w dół z strachem. W dole mającym wymiary około 50 na 50metrów były z 5 wilków, wygłodzonych wilków.
- Tu wrzucani są więźniowie, którzy są niepełnosprawni, wariatami lub są zakaźnie chorzy. – Odpowiedział Dian na niezadane pytanie Pottera. Harry przełknął głośno ślinę.
- Młody, w tym więzieniu jest ponad 15 tysięcy mugoli. – Na te słowa Potter tak szybko spojrzał na Senji’ego, że nikt nawet by nie zauważył tego ruchu. - No i około 5 tysięcy czarodziei. – Senji kontynuował jakby nigdy nic. Chwilę później spojrzał na Pottera i uśmiechnął się.- Jestem czarodziejem, zresztą ty też. – Powiedział Senji zanim Harry zadał swoje pytanie. – No i oczywiście prawie wszyscy tu wiedzą o magii i tym podobnych sprawach.
- Strażnicy nie wiedzą o tej mieszaninie ras. – Dopowiedział Dian. Po pół godzinie przechadzki w innym kierunku oczom czterech więźniów ukazała się wielka skała, a gdzieś w niej pojawiła się kopalnia.
- Tutaj część więźniów pracuje wydobywając złoża żelaza. – Powiedział Senji zanim Harry otworzył usta.
- Inni pracują w kamieniołomach i wyrabiają pomniki. – Dian wtrącił swoje trzy grosze.
- Za to reszta pracuje albo jako drwale albo jako rolnicy. – Nick skończył wypowiedź na temat pracy w więzieniu. Po chwili czwórka skazańców zobaczyła biegnącego w ich stronę więźnia około 27-letniego więźnia.
- Hej… - krzyknął zadyszany dobiegając do spacerowiczów. – Senji jest teraz sytuacja specjalna wszyscy więźniowie muszą pomóc w budowie pomnika niejakiego – w tym momencie wyciągnął z kieszeni kartkę – Dumbledora. – Po usłyszeniu nazwiska dyrektora w oczach Harry’ego pojawił się złowrogi błysk, a jego twarz skrzywiła się jakby przed chwilą jadł cytrynę. Po pół godzinie biegu cała piątka dotarła do kamieniołomów gdzie powoli powstawał pomnik dyrektora Hogwartu. Harry wziął kilof, który podał mu Senji i zaczął tworzyć napis „ Albus Dumbledore - najpotężniejszy człowiek na świecie, oby żył jak najdłużej”. Po godzinie napis był skończony i pomimo, że Harry nie zgadzał się ani trochę z tymi słowami, to był z siebie dumny. Tern zaczął obserwować Pottera z boku a na jego twarzy pojawił się nikły uśmiech.
- I co nadal sądzisz, że się nie nadaje? – Spytał z uśmiechem Dian patrząc na w tym samym kierunku, co Tern.
- Może się chłopak przystosować. – Uśmiech na twarzy Terna nie był zwykły, był taki jak siedemnaście lat temu.
Senji podszedł do uśmiechniętego Pottera i położył mu swoją dłoń na ramieniu.
- Powiem ci jeszcze parę rzeczy, to więzienie zaopatruje większość świata w żelazo i pomniki oraz czasem i żywność. Mury tego więzienia zostały tak zaczarowane, że nie można ich żadną magią rozwalić, no i co najważniejsze tu nigdy nie skończą się zasoby drewna, żelaza, gleba zawsze będzie urodzajna a skał nigdy nie zabraknie. – Senji skończywszy swoją przemowę, rozejrzał się po twarzach więźniów, które w większości od siedemnastu lat się nie uśmiechały, lecz teraz wszyscy jak jeden mąż byli mniej lub bardziej radośni. Nikt jednak nie spodziewał się po żółtodziobie jakiś cudów, ale w sercach zapalił się płomyk nadziei, który miał już nigdy nie zgasnąć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
el_lothril
Łowca



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Jazzu

PostWysłany: Śro 21:48, 15 Lis 2006    Temat postu:

Coraz bardziej podoba mi się ta historia. Ciekawe jakie przezwisko będzie miał Harry...? I nie ma już takich strasznych błędów. Gratulacje!
Pozdrowienia i najlepsze życzenia
el


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Patyś
Wojownik



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Miasta Wampirów:)

PostWysłany: Śro 22:34, 15 Lis 2006    Temat postu:

tekst bardzo fajny i pomysł też jest oryginalny... gratuluję pomysłowości, ale popracuj trochę nad błędami....

Życzę weny i pozdrawiam

Patyś


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bloomi19
Wojownik



Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 14:11, 16 Lis 2006    Temat postu:

Fajna część, błędów coraz mniej jest spoksik.
Pomysł dość orginalny na opowiadanie, życzę dużo weny i mam nadzieję, że rozdział już niedłógo:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smok
KRÓLEWSKI MAG



Dołączył: 31 Paź 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Czw 21:28, 16 Lis 2006    Temat postu:

Na początku chciałam zaznaczyć, że rozdział mi się spodobał. Z chęcią zobaczę ciąg dalszy.
Wyłapałam tylko trochę "wpadek". Oto one:

Cytat:
Do celi wszedł człowiek, który pierwszego dnia pobytu Harrego w więzieniu patrzył na niego z pogardą.

Harry'ego

Cytat:
Żeby tu przetrwać radze ci ich przestrzegać

radzę

Cytat:
niejakiego – w tym momencie wyciągnął z kieszeni kartkę – Dumbledora.

Dumbledore'a.
Jak coś jeszcze zauważę to dopisze.

Pragnęłabym jeszcze dodać, iż rozdział ten był odrobinę dłuższy (o 56 słów). Very Happy Mam nadzieję Upadły Aniele, że niebawem dojdziemy do 4 stron A4. Prawda? Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Upadły Anioł
Poszukiwacz Przygód



Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z tartaru

PostWysłany: Nie 22:10, 26 Lis 2006    Temat postu: Lobo

Rozdział 3 HP i Króla więzienia
LOBO

- Młody wstawaj!! – Dian krzyczał te słowa prosto do ucha śpiącego Pottera.
- Co jest? – Spytał Harry budząc się z nocnego snu.
- Czas cię potrenować i zobaczyć na ile cię stać. – Powiedział Senji. Potter zwlókł się z łóżka i wyszedł z celi razem ze swoimi trenerami.
- No to na początek 10 kółeczek wzdłuż muru więzienia. – Potter popatrzył na Nicka jakby ten był wariatem, ale po chwili ruszył swoje cztery litery i zaczął biec. Po przebiegnięciu kilometra Harry zaczął słabnąć, jednak z uporem biegł dalej wiedząc, że jeśli nie spełni tego treningu to inni więźniowie dadzą mu popalić. Harry dowiedział się dzień wcześniej, ze każdy więzień ma tu swojego trenera, który uczy go wszystkiego, co potrzebne jest do przeżycia tutaj. Potter zaparcie biegł dalej aż w końcu skończył pierwsze okrążenie. Harry zatrzymał się na chwilę by odsapnąć, jednak po chwili ruszył dalej. Biegnącemu chłopakowi przyglądał się Tern, a na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. Tymczasem Harry by nie odczuwać zmęczenia zatracił się w wspomnieniach. W końcu przyszła kolej na wspomnienie zabójstwa. Harry pamiętał jakby to było teraz.
WSPOMNIENIA
Był letni wieczór. Harry jak zwykle siedział na łóżku i cierpiał katusze. Poświata księżyca, który był w pełni, rozświetlała pokój czarnowłosego młodzieńca. Niespodziewanie drzwi wyleciały z zawiasów a do pokoju wszedł Dudley i w pijackim szale rzucił się z nożem na Pottera. Harry wykazując się refleksem szukającego i wyskoczył błyskawicznie z łóżka. Dudley rzucił w czarnowłosego nóż, na szczęście zielonooki uchylił się a nóż upadł na podłogę. Dudley jednak nie poprzestał na tym, popchnął Harry’ego i zaczął go okładać pięściami. Obaj młodzi mężczyźni turlali się po pokoju i nawzajem okładali pięściami. Nagle ręka czarnowłosego natrafiła na nóż, chłopak przez przypadek potrącił narzędzie tak, że stanęło ostrzem do sufitu. To stało się w jednej chwili. Wpadnięcie wujostwa do pokoju przewrócenie się grubego cielska Dudley na nóż i krew wypływająca z ust latorośli Dursley’ów. Przerażone spojrzenie Petuni, wściekłe Vernona i ciągle pragnące walki Pottera spotkała policja, po którą zadzwonił któryś z sąsiadów. Następnego dnia wysłali Pottera do tego więzienia.
KONIEC WSPOMNIEŃ
Harry potrząsnął głową jakby chciał odegnać natrętną muchę. Kiedy przebiegał koło dołu z wilkami ktoś go popchnął. Potter sturlał się na dół gdzie czekały wygłodniałe wilki. Na zboczu stał młody więzień z zadowoloną miną.
- Potter! – Senji krzyknął patrząc jak do młodego skazańca podchodzą bardzo głodne wilki.
- Coś ty zrobił kretynie! – Na młodego więźnia napadł Nick.
- Nie ma tu miejsca dla takich jak on. – Odpowiedział młody skazaniec uśmiechając się bezczelnie. Nagle winowajca poczuł na kosce czyjąś rękę. Nie zdążył nawet spojrzeć, kto go trzyma, gdy poturlał się również w dół. Po chwili młody blondyn popatrzył na czarnowłosego, winowajcę jego upadku.
- Idioto, co zrobiłeś teraz zginiemy obaj! – Młody więzień wydarł się na Pottera. Zaskoczeniem dla niego było to, że Harry uśmiechał się i po chwili wdrapania się po ścianie dołu znalazł się na górze. Młody więzień nie zdążył nawet krzyknąć pomocy, gdyż wygłodniałe zwierzęta postanowiły zrobić sobie z niego posiłek. Senji popatrzył z dumą na swojego protegowanego.
- Gratulacje młody. – Dian poklepał Harry’ego po ramieniu. W oczach zielonookiego można było dalej dostrzec tą zwierzęcą chęć walki. Po chwili Potter obrócił się w kierunku dołu gdzie z młodego więźnia pozostały tylko strzępy ubrań.
- Moje stare życie umarło wraz z nim. – Głos Pottera zaskoczył wszystkich. Część więźniów patrzyła na chłopaka z szacunkiem, część ze strachem a jeszcze inni z zgrozą i potępieniem. Harry poszedł do celi i usiadł na swoim łóżku. Po chwili podszedł do niego Senji.
- Masz wyrzuty sumienia? – Spytał Dian podpierając się o ścianę.
- Właśnie tego się boję. Nie czuje nic prócz satysfakcji z przeżycia. Satysfakcji z tego, że okazałem się silniejszy. – Powiedział Potter. Senji tylko kiwnął głową. Harry wstał i wyszedł z celi. Zielonooki zaczął biec wzdłuż muru, nie zatrzymywał się i nie wracał, choć zaczęło padać. Następnego dnia Harry obudził się już, o 4 więc zaczął robić pompki, koło godziny 6 nareszcie otworzono cele. Pierwszy miesiąc minął zadziwiająco szybko, Potter uczył się technik walki od wszystkich więźniów, nieraz mu się oberwało za nadepnięcie na odcisk innym skazańcom, ale każda przegrana uczyła go czegoś nowego. Po miesiącu nieustających ćwiczeń Harry wyrzeźbił sobie mięśnie i teraz wyglądał jak mężczyzna. Włosy, które zaczęły mu się układać, zostały ścięte. Podczas tego miesiąca stała się dziwna rzecz, tęczówki Harry’ego zmieniły barwę na czarne, co tylko dodało mu uroku, włosy, choć wydawało się to niemożliwe stały się jeszcze czarniejsze, Potter przez ten krótki okres czasu urósł i teraz miał około 185cm wzrostu. Pewnego deszczowego dnia Senji uznał, że czas by Potter otrzymał swój pseudonim, albo jak uważają inni nowe imię. Harry, Senji, Dian i Nick poszli do celi Rady Starszych, gdy w końcu doszli przywitał ich tylko jeden z pięciu starszych skazańców.
- Wejdźcie. – Powiedział. Czwórka młodszych skazańców skorzystała z zaproszenia i usiadła na jednym z łóżek.
- Harry Potterze od dzisiejszego dnia będziesz miał nowe imię, identyfikator, który ci dam stanie się częścią ciebie. Od chwili przekazania go tobie staniesz się pełnoprawnym więźniem.- Starszy więzień wziął z stolika identyfikator i nałożył go Harry’emu. – Od tej pory znać cię będziemy jako Lobo. Mam nadzieję, że zasłużysz sobie na noszenie imienia tego legendarnego i nieuchwytnego wilka. Możecie odejść. – Czwórka skazańców wyszła z celi Rady Starszych. Każdy z nich udając się do celi myślał o czymś innym. Senji patrzył na protegowanego i już wiedział, że nie zawiedzie się i wychowa drugiego wielkiego. Dian patrzył w gwiazdy i przypominał sobie legendę, którą opowiadała mu mama, o dzikim zachodzie i wilku, którego głowa była cenniejsza od wszystkich bandytów. Nick patrzył na Diana wiedząc, o czym ten myśli. Harry natomiast zastanawiał się, kim był ten legendarny Lobo, którego imię teraz nosi.
- Kto to był ten Lobo? – Spytał Potter nie mogąc się powstrzymać. Dian spojrzał na towarzyszy i gdy weszli do swojej celi usiadł na łóżku i zaczął opowiadać.
- Lobo był wilkiem, za którego śmierć dawali nawet 1000$. Był legendą na dzikim zachodzie, nieuchwytny, sprytny i tak przypominający więźnia, że stał się symbolem tego miejsca. Wielki powiedział, że w nadziei będzie czekał aż jego syn tu trafi i dadzą mu imię tego wielkiego wilka, legendy wśród złodziei, przestępców czy nawet morderców.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iras
Poszukiwacz Przygód



Dołączył: 17 Wrz 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 17:12, 27 Lis 2006    Temat postu:

Pomysł ciekawy i orginalny. Imie też fajne mu wybrałaś. Zobaczymy jak sie dalej akcja rozwinie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bloomi19
Wojownik



Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 19:40, 28 Lis 2006    Temat postu:

Ta część była naprawdę fajna a film o Lobo widziałam był bardzo fajny musz pryznać, że nawet w pewnym mmomencie się popłakałam. Ta ksywka bardzo pasuje do Pottera. Mam nadzieję, że następna część już niedłógo:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smok
KRÓLEWSKI MAG



Dołączył: 31 Paź 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pią 20:27, 01 Gru 2006    Temat postu:

Po pierwsze: Rozdział bardzo mi się spodobał i czekam na następny.
Po drugie: 1 017 słów. Oby tak dalej.
Po trzecie: Przydałoby się więcej opisów.
Po czwarte:
Cytat:
a film o Lobo widziałam był bardzo fajny

Film o Lobo? Nie znam. Mógłby mi ktoś podać tytuł jego?

Pozdrawiam
Smok


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bloomi19
Wojownik



Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 21:55, 01 Gru 2006    Temat postu:

Nie pamiętam za dobrz ale leciał on w niedzielę a jego tytuł brzmiał chyba tak:
1. Lobo
2. Wilk Lobo
3. Nieusraszony wilk Lobo, który nie dał się schwytać
Nie jestem pewna bo od początku nie widziałam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iras
Poszukiwacz Przygód



Dołączył: 17 Wrz 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 7:01, 02 Gru 2006    Temat postu:

"Legenda o wilku Lobo" tak brzmi tytuł

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bloomi19
Wojownik



Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 10:36, 02 Gru 2006    Temat postu:

Właśnie. Też widziałeś?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iras
Poszukiwacz Przygód



Dołączył: 17 Wrz 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 20:58, 02 Gru 2006    Temat postu:

tak. spoko film. A jaki wzruszający Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Upadły Anioł
Poszukiwacz Przygód



Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z tartaru

PostWysłany: Pon 18:23, 01 Sty 2007    Temat postu: rozdział 4 SZATAN

Sorrka że tak nieduzo i pozno ale mam w brod nauki

Miesiąc po dostaniu identyfikatora Lobo poświęcił na treningi i samodoskonalenie w szermierce. Te dwa mięsiące pobytu w tym raju nauczyły młodego więcej niż pięć lat nauki w Hogwarcie. Nadszedł październik Lobo w końcu miał nauczyć się magii.
- No młody czas na nauki prawdziwej magii. - Tymi słowami przywitał naszego bohatera Senji. Lobo wstał i powoli zaczął się mentalnie przygotowywać do lekcji, którą ma popamiętać na całe życie. Harry i Senji skierowali się w kierunku biblioteki, która znajdowała się w jednym z największych budynków w więzieniu.
- Dobra młody, najpierw zajmiemy się transmutacją. - Senji z uśmiechem patrzył na Harry'ego, który był zainteresowany całym pomieszczeniem. Senji wyciągnął parę książek i dał znak żeby Lobo poszedł za nim, po chwili znaleźli się w pustym pomieszczeniu.
- Tu będziesz trenował. Transmutacja jest jedną z najpotrzebniejszych dziedzin magii. Opiera się ona na zamianie rzeczy lub istot żywych w coś zupełnie innego. To juz zapewne wiesz. Zaczniemy więc od animagi, której nauke skrócimy do minimum. Rozumiesz? - Senji spojrzał na Lobo, który oglądał białe pomieszczenie wyglądające zupełnie jak skrzydło szpitalme, tylko bez łóżek. Harry ocknął się z zadumy dopiero gdy Senji zniecierpliwiony zagapieniem swojego ucznia zaczął chrząkać.
- No więc, gdy juz mnie słuchasz - kontynuował nauczyciel - wiedz, że aby przemienić się w zwierze trzeba być skupionym. Twoja forma animagiczna zależy od twojej aury magicznej. No więc zaczynaj. Skup się i powiedz w myślach "anime". - Lobo zamknął oczy i zaczął się skupiać, po pietnastu minutach otworzył oczy z rezygnacją. Nagle Harry poczuł wszechogarniający ból. Czarne oczy młodego więźnia skierowały się na swojego oprawcę a zarazem nauczyciela. Po chwili ból minął.
- Co to było. - Lobo spojrzał z zaciekawieniem na swojego mentora.
- Bezróżdżkowe najsłabsze Crucio.
- Że co??
- Nie bądź mięczak, faceci nie płaczą.
- Może i nie płaczą, ale jeszcze czują ty skretyniały idioto! - W końcu złość Lobo znalazła ujście. Wokół chłopaka utworzyła się czarna aura i po chwili zamiast więźnia, przed Senjim siedział czarny jak smoła wilk.
- Brawo młody. Teraz pomyśl że chcesz być... - zanim Senji zdążył dokończyć przed nim znów stał młodzieniec o smoliście czarnych oczach i równie czarnych oczach. Na twarzy pojawił się uśmiech. - Jesteś do Niego strasznie podobny. - Senji mówiąc to usiadł na podłodze koło Lobo.
- Kim jest ten On? - Harry myślał, że go w końcu szlag trafi jak cały czas ludzie będą mówić o kimś jak o jakimś bogu.
- No więc zaczne od początku. - Senji zaczął kolejną historie. - Szatan trafił tu mając szesnaście lat, tak jak ty. Za co trafił, nikt nie wie, dlaczego wyszedł to jest jeszcze większą tajemnicą. Jednak każdy kto był, gdy on sprawował władze, to wie, że były to najświetniejsze czasy tego więzienia. Szatan doszedł do władzy dzięki temu, że był dziki i nieokiełznany jak wilki lub inne dzikie stworzenia. Dzięki temu diabłu w tym miejscu zapanowała w końcu rodzinna atmosfera. Szatan był najgorszy z nas wszystkich, ale takiej gnidy jak on w białych rękawiczkach to ze świecą szukać. Wiesz Lobo jesteś trochę do niego podobny, chodzi mi o charakter. Jego też przez jakiś czas można było podejść przy pomocy bólu. Wiesz młody niektórzy oceniali go po morderstwach, niektórzy po charakterze. Wiedz jednak młody, że twoje przybycie rozjaśniło płomień w sercach wielu więźniów, tak jak rozjaśniło przybycie Szatana. Chodź już bo za niedługo cisza nocna. - Senji i Lobo wrócili do swojej celi by po tym emocjonującym dniu odpocząć. Lobo jednak nawet w nocy nie mógł mieć nadzieji na odpoczynek, ponieważ miał bardzo dziwne sny. Lobo znalazł się w sali gdzie trenował razem z Senji animagie. Jednak zamiast Senjiego Harry zobaczył czarnowłosego i ciemnookiego mężczyznę.
- Witaj Lobo.
- Ty jesteś Szatan. - Raczej stwierdził niż zapytał młody mężczyzna. Szatan kiwnął tylko potakująco głową.
- Dlaczego... - Harry chciał o coś zapytać jednak ten pokazał mu znak by milczał. Szatan podzszedł do Lobo i zawiesił zdezorientowanemu chłopakowi na szyji identyfikator z jakimś napisem w nieznanym języku.
- Spotkamy się jeszcze. - Szatan z uśmiechem znikł, a Lobo obudził się w swoim łóżku, a na jego szyji wisiały dwa identyfikatory.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bloomi19
Wojownik



Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 23:19, 01 Sty 2007    Temat postu:

To opowiadanie najbardziej podoba mi się ze wszystkich twoich prac.
Mam nadzieję, że niedłógo pojawi się następna część.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ares
Wojownik



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekielnych Otchłani

PostWysłany: Wto 17:17, 02 Sty 2007    Temat postu:

Opowiadanie ciekawie sie zapowiada, ale jak dla mnie ten rozdział był trochę nudnawy i te wszystkie notki ZA KRÓTKIE.

Nie przejmuj się słowami starego glupca jakim ja jestem.


Pozdro Ares vel Demon


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bloomi19
Wojownik



Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 23:26, 02 Sty 2007    Temat postu:

Opowiadanie bardzo mi się podoba ale czemu muszą być one takie krótkie! Czekam na następną część z nie cierpliwościąSmile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MITHGAR ŚWIAT FANTASY Strona Główna -> Opowiadania ze świata Harrego Pottera Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin