Forum MITHGAR ŚWIAT FANTASY Strona Główna MITHGAR ŚWIAT FANTASY
FORUM ZOSTAŁO PRZENIESIONE NA http://mithgar.jun.pl/
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Harry Potter VI

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MITHGAR ŚWIAT FANTASY Strona Główna -> Opowiadania ze świata Harrego Pottera
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
canducus
Wojownik



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:44, 12 Paź 2006    Temat postu: Harry Potter VI

To moje nowe i prawdopodobnie jedyne opowiadanko jakie mam zamiar napisać do samego końca. Rozdziały nie pojawiają się zbyt często, ponieważ nie mam czasu na pisanie( no wiecie klasa 3 gimnazjum to nie przelewki).
A oto pierwszy rozdzia:ł


Był ciepły słoneczny dzień trzydziestego czerwca. Pogoda była wręcz wspaniała i zachęcała mieszkańców Londynu oraz okolicznych miasteczek do spacerów i wycieczek na łono natury. Jednak nie wszystkim udzielał się radosny nastrój. Harry Potter - chłopiec, który przeżył - od samego początku swoich letnich wakacji siedział zamknięty w swoim pokoju i pogrążony w smutku. Powodem jego złego samopoczucia były czerwcowe wydarzenia mające miejsce w Departamencie Tajemnic. To właśnie tam zginął jego najlepszy przyjaciel, a zarazem ojciec chrzestny Syriusz Black. Od tamtej chwili chłopak chodził zawsze smutny i rzadko się odzywał. Oprócz charakteru zmienił się także jego wygląd. Kruczoczarne włosy stały jeszcze bardziej niż zwykle, a zielone niegdyś wesołe oczy nieco pociemniały i wyrażały tylko ból. Znacznie urósł, jednak nadal był bardzo wychudzony.
***
Harry niechętnie podniósł się z łóżka słysząc ciche pukanie w szybę jego okna. Tak jak się domyślał na parapecie siedziała sowa z listem przywiązanym do nóżki. Natychmiast uwolnił ją od przesyłki i rozerwał pergaminową kopertę.


Szanowny Panie Potter
Razem z moimi doradcami doszedłem do wniosku, że podczas tych wakacji odbędzie pan małe szkolenie dla czarodziei o zadziwiająco wysokiej mocy magicznej. Jeżeli wyraża pan zgodę na miesięczny wyjazd do naszej szkoły prosimy o natychmiastową odpowiedź. Szkolenie zacznie się już pierwszego lipca. W podręczniki niezbędne do nauki zostanie Pan zaopatrzony na miejscu
Z wyrazami szacunku
Canducus


Harry zdziwiony przeczytał list jeszcze kilkakrotnie. Na podjęcie decyzji miał jeszcze niewiele czasu. Dzisiaj musiał wysłać odpowiedź. Po kilku godzinach rozmyślań zdecydował.


Wyrażam zgodę na odbycie dwumiesięcznego szkolenia.
Z poważaniem
Harold James Potter


Dopiero teraz spostrzegł, że sowa jeszcze nie odleciała. Zadowolony z takiego obrotu sprawy przywiązał jej odpowiedź. Od razu zabrał sie za pakowanie swojego kufra. Po raz pierwszy zrobił to porządnie, a nie jak zawsze wrzucając wszystko jak leci.
Wieczorem przyszła odpowiedź.


Jesteśmy zaszczyceni, że zechciał pan przyjąć naszą propozycję.
Pociąg do pańskiej nowej szkoły odjedzie tak jak Hogwart Ekspres z peronu 9 i 3/4 o godzinie dziesiątej rano.
Z wyrazami szacunku
Canducus.


Uśmiechnął się pod nosem i położył list na biurku. Przynajmniej te wakacje spędzi na czymś pożytecznym. Usiadł na łóżku opierając się o ścianę. Po kilkunastu minutach rozmyślania zasnął kamiennym snem.
***
O godzinie 7 rano obudził go mugolski budzik. Wziął szybki prysznic i zaczął wybierać jakieś lepsze ubrania. W końcu postanowił założyć dżinsowe spodnie i czarną koszulkę z krótkim rękawem. Z domu wyszedł o godzinie 9. Miał tyle szczęścia, że z pobliskiego przystanku odjeżdżał właśnie autobus o Londynu. Na miejscu znalazł się pół godziny przed czasem. Zadowolony przedostał się na peron 9 i 3/4. Tym razem pociąg był niewielkich rozmiarów. Osób na peronie było niewiele. Natychmiast wszedł do pociągu by znaleźć wolne miejsce. Nie był to jednak taki sam pociąg jak Hogwart Ekspres. Było tylko jedno pomieszczenie i cztery rzędy foteli - po dwa rzędy po każdej stronie pociągu. Usiadł na pierwszym tuż przy wyjściu, jednak po chwili pożałował swojego wyboru. Koło niego usiadł wysoki mężczyzna w czarnej szacie. Na oko miał jakieś 24 lata. Harry przymknął oczy i z niecierpliwością czekał na odjazd pociągu. Głośne i wesołe krzyki dzieciaków w różnym wieku powoli zaczynały go denerwować. Z resztą nie tylko jego. Mężczyzna siedzący obok niego także nie miał zbytnio zadowolonej miny. W końcu ruszyli. Harry wyciągnął mugolski odtwarzacz MP3 i włożył słuchawki do uszu. Ustawił najwyższą głośność i uwolnił się od panującego hałasu. Teraz dziękował Bogu, że wymienił galeony na funty i kupił ten zbawczy wynalazek.
***
Podróż minęła bardzo szybko. Jechali zaledwie 5 godzin. Harry był już nieco znudzony, ponieważ w koło słuchał tych samych utworów. Przeciągnął się i razem z innymi wyszedł z pociągu. Na wszelki wypadek wyłączył muzykę i słuchał wyjaśnień mężczyzny.
-Za kilka minut będziemy na miejscu. Większość z was jest tutaj po raz pierwszy i jeszcze nie zna zasad. Dlatego was z nimi zaznajomię. - Mężczyzna nabrał powietrza i zaczął mówić dalej.- Tak przy okazji to ja nazywam się Ferocis i będę jednym z waszych nauczycieli. Po pierwsze w zamku musi być cisza, żeby uczniowie mogli skupić się na nauce. Ze swoich dormitoriów nie można wychodzić po godzinie 11 w nocy, bo wtedy zaczyna się u nas cisza nocna, która trwa do 3 rano. Lekcje będą od poniedziałku do niedzieli. Oprócz zwykłych przedmiotów szkolnych będziecie się tu uczyć walki wręcz, magii bezróżdżkowej i niewerbalnej. Starsi uczniowie będą poznawali również Czarną Magię. Oczywiście nie odbędzie się bez Oklumencji i Leglimencji. Ponieważ na zamek i jego tereny rzucono zaklęcie Pętli Czasu spędzicie tu pięć lat, a w rzeczywistości minie zaledwie miesiąc. Podział jest prosty. Grupa dziewcząt i grupa chłopców. Oprócz tego każda grupa dzieli się na dwie podgrupy: Wampirów i Nekromantów. Tutaj nie ma walki na punkty i tym podobne. Jesteście tu jedynie po to, aby nauczyć się jak przetrwać w dzisiejszych czasach.
Na horyzoncie pojawił się ogromny, większy niż Hogwart, zamek otoczony wysokimi murami. Wszyscy zamilkli. Zamek wzbudzał w nich lęk i podziw. Tak wspaniałej budowli większość z nich jeszcze nie widziała.
Powolnym krokiem ruszyli w stronę bramy. Harry dogonił czołówkę kolumny i teraz szedł tuż za nauczycielem. Droga dłużyła mu się niemiłosiernie. Do zamku doszli dopiero po 20 minutach marszu. Większość z uczniów była wyczerpana.
Weszli do obszernej komnaty. Pod jedną ścianą siedziało kilkadziesiąt osób w czarnych szatach a pod drugą w czerwonych.. Przy jednym z długich stołów siedzieli ich nowi nauczyciele. Nowi uczniowie zostali poprowadzeni do podestu, na którym stała księga, a starzy uczniowie usiedli przy odpowiednich stołach.
Powstał jeden z nauczycieli, a Harry był pewien, że jest on dyrektorem placówki.
-Drodzy uczniowie. Witam was po raz pierwszy w naszej szkole. Każdy z was zostanie przydzielony do odpowiedniej grupy. Do Nekromantów lub do Wampirów. Bez względu na to gdzie traficie najważniejsza dla was powinna być nauka. Każda z obecnych tutaj osób posiada ogromną moc, lecz większość z was do tej pory nie miała o tym pojęcia. Przydział czas zacząć! Ferocisie zajmij się tym.
-Tak mistrzu. - Odparł mężczyzna, który ich przyprowadził.
Harry podszedł do księgi jako pierwszy. Wziął pióro i wybrał w księdze odpowiednią kategorię wiekową. Złożył swój podpis i poczuł okropny ból w prawej ręce. Nie dał jednak tego po sobie poznać. Spojrzał na dłoń i od razu przypomniał sobie pióro Dolores Umbridge. Spokojnie czekał na wyrok księgi. Po kilku sekundach oczekiwania w księdze pojawił się napis:

Harold James Potter - nekromanta.

Harry natychmiast ruszył w stronę odpowiedniego stołu i usiadł z gromadką nekromantów. Reszta przydziału trwała także 20 minut. Harry jako jeden z niewielu trafił do męskiej grupy nekromantów. Ponownie powstał dyrektor placówki.
-Skoro już wszyscy zostali przydzieleni mogę przejść do ogłoszeń. Żaden z uczniów, który został dziś przydzielony nie ma żadnych praw. Tylko obowiązki. Nowi mają także zakaz opuszczania terenu zamku i wstępu do lasu, bowiem tam mogą wchodzić wyłącznie starsi adepci. Jak już zapewne wiecie na korytarzach zamku obowiązuje całkowita cisza. Każdy z was w swoim dormitorium na regulamin. Jeżeli złamie, chociaż jeden jego punkt zostanie usunięty w trybie natychmiastowym. To tyczy się nie tylko nowych, ale wszystkich. Możecie się rozejść.
Harry niechętnie podniósł się z krzesła i ruszył za swoją grupą. Podczas drogi przebytej korytarzami słychać było tylko szuranie ich butów. W końcu doszli do swojego pokoju. Po zamknięciu drzwi starsze osoby zaczęły wesoło rozmawiać. Harry wraz z grupą nowych niepewnie rozglądał się po pokoju. Był nieco podobny do Pokoju Wspólnego Gryffindoru, jednak dominowały w nim barwy czarne. Wypatrzył wolny fotel przy kominku i natychmiast ruszył w jego stronę. Nie był pewny czy dobrze zrobił zgadzając się na to szkolenie. Z jednej strony nie mógł sobie wyobrazić pięciu lat bez przyjaciół, a z drugiej wiedział, że dzięki temu zwiększy swoje szanse na pokonanie Voldemorta.
Wygodnie rozsiadł się w fotelu. Siedział i rozmyślał przez kilka minut. Dostrzegł drzwi z napisem ROK I i ruszył w ich stronę. Znalazł się w ogromnym korytarzu. Odnalazł drzwi ze swoim nazwiskiem i wszedł do środka. Czarne ściany idealnie kontrastowały z ciemnobrązowymi meblami. Czarna skórzana sofa i niewielki szklany stolik zajmowały środek pokoju. Pod niewielkim oknem stało ogromne biurko z mugolskim komputerem. Po prawej stronie dostrzegł kolejne drzwi. Kiedy wszedł do środka jego oczom ukazała się łazienka wyłożona ciemno niebieskimi kafelkami. Wrócił do niewielkiego saloniku i ruszył w stronę drzwi znajdujących się po lewej stronie. Znalazł się w przytulnej sypialni. Ogromne łóżko przykryte było czarną jedwabną pościelą. Obok stały dwie szafy na ubrania. Jednym pożytecznym zaklęciem wypakował swoje rzeczy do szaf. Wyciągnął czyste ubrania i ruszył w kierunku łazienki. Po szybkim prysznicu założył przygotowane ubrania. Z mokrymi włosami wyszedł z łazienki. Na stoliku znalazł małą karteczkę.

Potter!
Twoje szkolenie zacznie się jutro. Będziesz miał indywidualne zajęcia z rozkazu samego dyrektora tej placówki. Zaczynasz o ósmej.
Śniadania są o siódmej, obiady o czternastej, a kolacje o dwudziestej. Pierwszy rok będziesz się uczył ze mną Magii Umysłu i Eliksirów. Potem przejmie cię Deimon, który nauczy cię walczyć Bronią Białą. Angel jako ostatnia nauczy cię całej reszty czyli Magii Bezróżdżkowej, Starożytnej i całej reszty.
Nie spóźnij się na jutrzejsze śniadanie.
Ferocis

Harry westchnął i odłożył karteczkę. Usiadł na sofie i przymknął oczy.

Rok I

Obudził się następnego dnia o szóstej rano. Wziął szybki prysznic i założył czyste ubrania. Zamknął swoją komnatę i skierował się do jadalni. W środku było już kilka osób. Usiadł przy swoim stole i zaczął jeść. W tej chwili podszedł do niego Ferocis.

-To twój plan zajęć na pierwszy rok.

Spojrzał na pergamin.

7.00 - śniadanie
8.00 - 10.00 - trening fizyczny
10.30 - 13.00 - Oklumencja / Leglimencja
13.00 - 14.00 - przerwa
14.00 - obiad
15.00 - 19.30 - Eliksiry
20.00 - kolacja
20.30 - 22.30 - Telepatia
23.00 - cisza nocna

Zrozpaczony jęknął pod nosem i wrócił do jedzenia. Najbardziej z tego wszystkiego obawiał się treningu fizycznego i Eliksirów. Po czterdziestu minutach bezmyślnego grzebania widelcem w jajecznicy wstał od stołu. W tej samej chwili powstał również Ferocis i jakaś inna nauczycielka, oraz dziewczęta z grupy nekromantów. Harry wyszedł za swoim nauczycielem przed zamek. Chwilę później pojawiły się nekromantki.

-No Potter zaczynamy od treningu fizycznego. Na początek dwadzieścia okrążeń wokół placu ćwiczeń. I nie jęcz, bo będziesz biegać wokół zamku.

Niechętnie ruszył. Plac ćwiczeń był dość sporych rozmiarów. Tymczasem nekromantki ćwiczyły zaklęcia razem ze swoją nauczycielką przyglądając sie poczynaniom Pottera. Mimo dosyć kiepskiej formy bieganie nie szło mu najgorzej. Minęło zaledwie dziesięć minut. Dysząc stanął przed swoim nauczycielem.

-Cóż nie mogę powiedzieć, że było źle, bo poszło ci całkiem dobrze. Teraz coś cięższego. Będziesz się podciągał.

Jednym machnięciem ręki wyczarował drążek. Harry podskoczył i po chwili zaczął się podciągać. Było mu naprawdę ciężko, bo podczas wakacji nie pomyślał o tym, żeby poćwiczyć, chociaż trochę. Po kilkunastu podciągnięcia zawisł bezwładnie na wyprostowanych rękach nie zdolny do dalszego podciągania.

-Kiepsko ci idzie. Masz pięć minut przerwy i wracamy do ćwiczeń. Za kilka miesięcy takie ćwiczenia będą dla ciebie codziennością. Nie jesteś najgorszy.

Harry puścił drążek i upadł na ziemię. Ledwo łapał oddech. Wiedział, że podczas dzisiejszych zajęć z Oklumencji będzie zbyt zmęczony by, chociaż próbować bronić swój umysł.

Po pięciu minutach wrócił Ferocis. Harry z miną męczennika powrócił do wcześniej wykonywanej czynności. Kolejne godziny były dla niego prawdziwą męczarnią.

W końcu skończyli te męczarnie i przeszli do Oklumencji. Tak jak twierdził Harry już kilka godzin temu nie miał siły bronić się przed penetracją umysłu. Ferocis nie dawał mu jednak odpocząć i bez przerwy włamywał się do jego umysłu.

Podczas pierwszej przerwy wyczerpany wrócił do swojego pokoju. Wziął zimny, orzeźwiający prysznic. Miał jeszcze ponad czterdzieści minut. Niepewnym krokiem wrócił do salonu i przeglądał szafki. W jednej z nich znalazł dość sporą ilość alkoholu. Wyciągnął Whisky i nalał sobie do szklaneczki. Po kilkunastu minutach opróżnił 1/4 butelki i poczuł się o wiele lepiej. Ból powoli zaczął ustępować. Wyszedł z kwatery i ruszył na obiad. Był potwornie głodny. Usiadł przy stole i niemal rzucił się na jedzenie. Reszta uczniów patrzyła na niego ze zdziwieniem. Nie zwracał na nic uwagi. Po kilku minutach wyprostował się. Zostało mu jeszcze sporo czasu do rozpoczęcia eliksirów. Do tego musiał poczekać na nauczyciela, bo w końcu nie wiedział gdzie mają się odbywać zajęcia. Z nudów rozglądał się po sali. Przy stole nakromantek dostrzegł średniego wzrostu czarnowłosą dziewczynę o jasnych błękitnych oczach. W tej chwili dotarło do niego, że to właśnie ona obserwowała go przez niemal cały dzisiejszy trening. Gdyby był swoim ojcem na pewno nie wstydziłby się do niej zagadać, jednak na razie był zbyt nieśmiały, by wymyślić jakikolwiek sensowny powód do zaczepienia jej.

Cierpliwie czekał na swojego nauczyciela. W końcu razem ruszyli do laboratorium. Harry'emu zaczęły pocić się ręce ze zdenerwowania. Niepewnie wsunął się do pomieszczenia za nauczycielem. Wiedział, że ten rok będzie dla niego naprawdę ciężki. Zdenerwowany spojrzał na kociołek.

-Słuchaj Potter. Słyszałem o twoich problemach na lekcjach eliksirów i wiem, że były spowodowane zdenerwowaniem. Możesz być pewny, że tutaj nie będzie tak jak w Hogwardzie, a ja nie jestem Snapem. Teraz oczyść umysł i bierzemy się do roboty.

Nauczyciel miał rację. Bez Snapea ważenie eliksirów szło mu znacznie lepiej niż normalnie, a po kilku lekcjach było już naprawdę świetnie.

Z telepatią nie szło mu już tak szybko. Do tego musiał znakomicie opanować Oklumencję, więc sporo czasu poświęconego na telepatię spędzili na ćwiczeniu Oklumencji, co nieco przyśpieszyło proces nauki.

Po roku nauki Harry miał znakomicie opanowane sztuki umysłu i eliksiry.

Rok II

Harry podczas poprzedniego roku zdążył już zmężnieć, a jego rysy twarzy stały się poważniejsze. Teraz z zaciekawieniem oczekiwał lekcji z Deimonem. Bał się jedynie tego, że nie będzie potrafił walczyć mieczem.

Po szybkim śniadaniu wyszedł z sali czekając na nowego nauczyciela. W końcu pojawił się i ten. Bez słowa ruszył przed siebie, a Harry niezbyt pewnym krokiem zaczął podążać za nim. Zatrzymali się dopiero na placu ćwiczeń.

-Zaczniemy od podstawowych pozycji w walce na miecze. Jeśli je opanujesz przejdziemy do dalszej nauki. Powtarzaj za mną.

Deimon wykonał kilka prostych ruchów, a Harry trzymając drewniany mieczyk starał się je naśladować. Jak na początek poszło mu to zadziwiająco dobrze. Dzięki temu przeszli do bardziej skomplikowanych pozycji.
Po kilkunastu tygodniach poznawania przeróżnych ciosów i pozycji przeszli do pojedynków. W ten sposób rozwijał swoją zwinność i szybkość. Jednak w dalszym ciągu ćwiczyli drewnianymi mieczami.

-Postaraj się Potter! Machasz tym mieczem jak dziewczyna! Chociaż nawet dziewczyny robią to dużo lepiej! W takim tempie nie skończymy tego nigdy! Musisz popracować nad swoją szybkością. Inaczej w prawdziwej walce zginiesz.

Harry wziął sobie jego słowa do serca i zaczął trenować bardziej intensywnie. Przez ten cały czas starał się obserwować ową niebieskooką piękność, jednam miał na to czas jedynie podczas posiłków. Resztę czasu zajmowały mu treningi. Walka szła mu coraz lepiej, dlatego coraz częściej walczył z innymi uczniami w ramach lepszego treningu. W tym czasie jego nauczyciel wesoło rozmawiał z jedną z nauczycielek. Nie zwracali uwagi na swoich uczniów, dzięki czemu mógł trochę odpocząć. Nauczyciel był z niego dumny, jednak nie miał zamiaru mu o tym powiedzieć. Chciał, żeby chłopak dawał z siebie wszysto myśląc, że jest jedną z najgorszych osób na szkoleniu co był wierutnym kłamstwem. Wiedział, że chłopak nie lubi tych lekcji, ponieważ po każdej był poobijany i obolały, jednak nie dawał tego po sobie poznać. Często rozmawiali o nim na nadzwyczajnych zebraniach nauczycieli. Dziwili się, że tak szybko udaje mu się opanować materiał przeznaczony na pięć lat szkolenia. Była nadzieja, że skończy już po czterech i wcześniej wróci do domu.

Rok III i IV

Nauka przedmiotów szkolnych i innych rodzajów magii poszła mu bardzo szybko. Z każdym dniem coraz bardziej zaskakiwał swoich nauczycieli szybkością z jaką zdobywał nową wiedzę. Jego nauczycielka Angel była średniego wzrostu brunetką o ciemno zielonych oczach i szlachetnych rysach twarzy. Harry był pewny, że Deimon wprost za nią szaleje, jednak on sam nie widział w niej nic godnego aż tak wielkiego uczucia. Dla niego liczyła się piękna, nieznajoma nekromantka, której imienia nawet nie znał. Jak na złość nigdy nie mógł jej spotkać.

***

Harry niechętnie zsunął się z łóżka złowieszczo spoglądając na budzik, który wyrwał go z wspaniałego snu o jednej z najpiękniejszych nekromantek w zamku. Po szybkim prysznicu ruszył na śniadanie. Był okropnie zdekoncentrowany. W jego śnie między nim i ową dziewczyną miało dojść do czegoś poważniejszego. Niestety nie miał pojęcia jak to się skończyło i przeklinał sam siebie, że nastawił ten przeklęty budzik. Nie miał nawet ochoty na jedzenie. Poza tym czekało go teraz kilka godzin nauki magii starożytnej. Z miną skrzywdzonego szczeniaka poszedł do sali gdzie czekała już Angel.

-W końcu jesteś Potter. Powoli zbliżamy się do zakończenia programu więc jeśli pujdzie dobrze wrócisz do domu rok wcześniej niż inni. Zostało ci jeszcze kilka zaklęć do opanowania więc bież się do roboty.

Pokiwał tylko głową na znak, że rozumie i zabrał się do ćwiczenia. Myśl, że to już ostatnia partia zaklęć dodawała mu energii. Starał się wykonywać każdy ruch precyzyjnie i w końcu opanował pozostałe osiem zaklęć.

-No Potter. Możesz iść się spakować. Ktoś będzie na ciebie czekać w Sali Wejściowej. No ruszaj się!

Z wielkim uśmiechem pognał do swojej komnaty i jednym ruchem spakował swoje kufry. Założył na siebie czarny garnitur, tego samego koloru koszulę i krawat. Na koniec wygrzebał z kufra czarne skórzane półbuty i pognał do łazienki. Ogolił się i postawił włosy na żel. Zadowolony z efektu końcowego pomniejszył kufer i schował go do kieszeni. Po niecałej godzinie stał już z powrotem w sali wejściowej. Czekali na niego Ferocis i Deimon. Angel miała teraz lekcje.

-Za dziesięć minut Deimon odwiezie cię do twojego nowego domu. Spakowałeś wszystko?

-Tak. Mam wszystko.

-Świetnie. Możecie już iść. Przed bramą stoi samochód i to właśnie nim pojedziecie. Tak przy okazji Potter mam dla ciebie nieco sfłaszowane dokumenty specjalnie na wakacje. Będziesz nazywał się Mathew White i masz dwadzieścia jeden lat. Masz tu dowód osobisty, kartę kredytową, prawo jazdy i dowód rejestracyjny samochodu, którym pojedziecie. A teraz idźcie.

Harry szybko podziękował nauczycielowi i razem z Deimonem pognał do samochodu. Samochód który ujrzeli przechodził wszelkie oczekiwania.
Wsiedli do środka i szybko odjechali w stronę Londynu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez canducus dnia Pon 18:24, 16 Paź 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Upadły Anioł
Poszukiwacz Przygód



Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z tartaru

PostWysłany: Czw 20:14, 12 Paź 2006    Temat postu:

Nawet fajne ja rozumiem ten ból tez 3 gimn wiec zycze duzej weny i pozdrowka slemam nadzieje jednak ze rozdzial pojawi sie dosyc szybko *patrzy z miną aniołka* Very Happy wiec jeszcze raz zycze weny moze tylko minus jest za to ze za szybko mijal ten czas no ale masz pewnie do tego inne plany wiec pozdrowka sle

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Patyś
Wojownik



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Miasta Wampirów:)

PostWysłany: Czw 20:43, 12 Paź 2006    Temat postu:

Troche sciągnięte z opowiadania Moniki, za szybko toczy się akcja.... w zasadzie to nie jest tak źle... zobaczymy co dalej czekam na kolejny rozdzialik..Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madius
KRÓLEWSKI MAG



Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:38, 12 Paź 2006    Temat postu:

Z powodu, iż zaczerpnąłeś niektóre fragmenty z opowiadania zamieszczonego na tym forum pozostanie on otwarty chyba, że autorka sama podejmie taką decyzję.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamuril Sirfalas
KRÓLOWA



Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pałac Mithgaru

PostWysłany: Pią 6:34, 13 Paź 2006    Temat postu:

Rzeczywiście jest tutaj połączony wątek z opowiadania Moniki ,Aravana i Draxiena wysłałam już sowę do Moniki i zobaczymy co zadecyduje. A tym czasem przestroga na wykorzystywanie pomysłów innych musicie mieć ich pozwolenie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
canducus
Wojownik



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:16, 13 Paź 2006    Temat postu:

Hej hej hej ludzie z opka moniki to tak tylko jakoś mi się to "Angelus Deimon Merveredo" ściągnęło, a opowiadanka Aravana to ja w życiu na oczy nie widziałam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monika Stiepankovic
KSIĘŻNICZKA



Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z łoża Króla Piekieł- Lucyfera

PostWysłany: Pią 14:35, 13 Paź 2006    Temat postu:

Niech sobie chłopak pisze w koncu 3 gimnazjum musi mieć bilet ulgowy (sama znam ból) zobaczymy, co mu z tego wyjdzie. Tylko tego mojego Deimona ci nie podaruje. Oj za to ty karę otrzymasz, bo ja na tego gościa patent mam!!!!!!!!! ;] Evil or Very Mad i jestem baaardzo zła za to....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aravan de'Deiamalthe
KRÓL



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Mrocznej Furii

PostWysłany: Pią 16:44, 13 Paź 2006    Temat postu:

Lol i pewnikiem ja posłużę ci jako obiekt do wyładowania tejże złości? RazzRazzRazzRazzRazz

PS. Pisz jestem ciekaw, co będzie dalej Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
el_lothril
Łowca



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Jazzu

PostWysłany: Pią 17:41, 13 Paź 2006    Temat postu:

Fajne, fajne... A szczególnie zapadł mi w pamięci jeden fragment:
Cytat:
Założył na siebie czarny garnitur, tego samego koloru koszulę i krawat. Na koniec wygrzebał z kufra czarne skórzane półbuty.
W tym momencie pomyślałam: " Czy on nie przypomina za bardzo Snape'a?" Po prostu cudo:D
Pozdrowienia i najlepsze życzenia
el


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
canducus
Wojownik



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:29, 13 Paź 2006    Temat postu:

Monika nie bij, ale ten Twój Deimon wpadł mi w oko już na samym początku :]



Będę bić kopać i gryźć on jest mój!!! Tylko mój wyłącznie i na własność. Został stworzony dla mojego braciszka kochanego tak jak przezwisko Draco dla Smoczka. I za to mi zapłacisz krwią własną. Al. eto w dalszych częściach i kiedy będę miała czas wymyślić ci stosowna karę, w czym pomoże mi pewnie nasz król, który tak baaardzo lubi tortury <uśmiecha się perfidnie i duma nad własną złośliwością>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
canducus
Wojownik



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:15, 15 Paź 2006    Temat postu: Rozdział II

Nie jest to zbyt udany rozdział, ale chyba może być.


Na miejsce dojechali około godziny szesnastej. Deimon pomógł wnieść Potterowi jego rzeczy i teleportował się z powrotem do szkoły. Harry natomiast wjechał samochodem do garażu i zabrał się za zwiedzanie swojego nowego domu. Miał trzy sypialnie, do każdej była dołączona łazienka, kuchnię, jadalnię, dwie biblioteki, laboratorium do eliksirów i siłownię. Oprócz tego dom otaczał sporych rozmiarów ogród wypełniony kwiatami. Cała posiadłość otoczona była ozdobnym kamiennym murem. Był to najpiękniejszy dom w całej okolicy. Zadowolony z nowego mieszkanka, jak co wieczór postanowił nieco pobiegać. Założył krótkie czarne spodenki i tego samego koloru koszulkę bez rękawów. Całą jego prawą rękę pokrywał tatuaż przypominającego wijącego się węża. Zawiązał sznurowadła w adidasach i wybiegł z domu zamykając drzwi zaklęciem. Zaciekawiony rozglądał się po okolicy. Oprócz jego posiadłości mieściło się tutaj kilka jednorodzinnych domków. W niewielkim pobliskim parku na placu zabaw bawiło się kilka małych dzieci. Przebiegając środkiem parku spojrzał w bok na niewielkiego czarnowłosego chłopca spacerującego razem z rodzicami. Uśmiechnął się sam do siebie i pobiegł dalej. Po kilkudziesięciu minutach biegania postanowił wrócić do domu.

Otworzył drzwi i wsunął się do domu. Szybko zjadł lekką kolację i położył się spać.
W środku sierpnia dostał wyniki SUM’ów i listę podręczników. Rozerwał kopertę i zaczął czytać.



Transmutacja: Wybitny Powyżej Oczekiwań
Zaklęcia: Wybitny- Wybitny
Zielarstwo: Powyżej Oczekiwań Wybitny
Wróżbiarstwo: Zadowalający Zadowalający
H. Magii: Zadowalający Zadowalający-
OPCM: Wybitny+ Wybitny+
ONMS: Wybitny- Powyżej Oczekiwań
Astronomia: Powyżej Oczekiwań Zadowalający
Eliksiry: Wybitny- Powyżej Oczekiwań+


Harry wrzasnął z radości.
-Mogę zostać Aurorem! Snape będzie załamany!
Zadowolony sięgnął po kolejną kartkę, na której znalazł kilka informacji i spis książek.

Od tego roku w Hogwarcie oprócz podstawowych przedmiotów można uczyć się również: Czarnej Magii, Uzdrowicielstwa, Walki Bronią Białą i Walki Wręcz. Proszę o przesłanie listy przedmiotów, na które zamierza pan uczęszczać.
Z poważaniem
Minerwa McGonagall




Harry założył odpowiedni strój i zgarnął do kieszeni dokumenty. Teleportował się na Pokątną. Zakupił wszystkie potrzebne podręczniki, składniki do Eliksirów, po czym wrócił do domu.

***

Pierwszego września wstał wyjątkowo wcześnie. Rzeczy miał spakowane już od ponad tygodnia. Po szybkim prysznicu zabrał się za robienie fryzury. Wycisnął prawie całe opakowanie żelu na włosy i postawił je pionowo do góry.

-Narcyzik. – Zachichotało czarodziejskie lustro.

-Ty lepiej uważaj, bo cię stłukę.

Ubrał się i wyszedł z domu. Wcześniej pomniejszony kufer schował do kieszeni. Postanowił przejść się na nogach tak więc na peron 9 i ¾ dotarł dopiero o dziesiątej pięćdziesiąt. Znalazł całkowicie wolny przedział i położył się na czterech fotelach. Po kilku minutach czekania na odjazd zasnął. Nie miał nawet pojęcia, że ktoś się do niego dosiadł.

W połowie drogi ze samu wyrwał go głośny śmiech. Nieprzytomnym wzrokiem rozejrzał się po przedziale. Cztery pozostałe fotele zajęte były przez jedną dziewczynę i trzech chłopców. Trzy osoby wyglądały na szesnaście lat, natomiast najmłodszy chłopiec mógł mieć najwyżej jedenaście. Przetarł oczy i zamarł. Skądś znał tę dziewczynę. Skojarzył dopiero po kilku minutach. Bowiem po przeciwnej stronie siedziała czarnowłosa i niebieskooka nekromantka. Przeciągnął się i (zaklęciem niewerbalnym i bezróżdżkowym) przywołał książkę do Eliksirów. Starał się skupić na czytanym tekście, jednak jego wzrok ciągle uciekał w stronę nieznajomej. Pod koniec podróży zmienił swoją szatę jednym machnięciem ręki.

-Mógł byś wyjść muszę się przebrać.

-Nie mogę. Z resztą możesz użyć do tego magii. No chyba, że Angel cię nie nauczyła. – W jego głosie można było usłyszeć nutkę ironii, której nie powstydziłby się nawet Snape.

-Daj spokój Amy. Nie przejmuj się tym dziwakiem.

-Masz rację Josh.

Dziewczyna tylko prychnęła i już po chwili miała na sobie szatę. Po dziesięciu minutach pociąg zatrzymał się w Hogsmead. Jak zawsze przywitał się z Hagridem i wyruszył na poszukiwanie wolego powozu. Zrezygnowany dosiadł się do trzech drugoklasistów. Przez całą drogę wysłuchiwał ich idiotycznej rozmowy. Od razu po zatrzymaniu się powozów wyskoczył z powozu i ruszył w stronę Wielkiej Sali. Usiadł w najbardziej pustym miejscu przy stole Gryffindoru i czekał na przydział. Kiedy wszyscy już byli na swoich miejscach pojawiła się McGonagall. Rozejrzał się po sali i dostrzegł Amy przy stole Gryfonów. Natomiast Josh siedział przy stole Slytherinu.

Tiara Przydziału zaczęła śpiewać.

Może i jestem brzydka,
Może i łach jest ze mnie stary,
Jednak jestem tiarą myślącą,
Uczniów rozdzielającą.
Być może przyjaciół rozdzielę,
Lecz nie to jest moim celem.
Opowiem wam historię ciekawą,
Jak założyciele dyskutując nad kawą,
Bardzo się poróżnili,
I domy różne stworzyli.
Najbardziej jednak z tego grona,
Slytherin nienawidził Gryffindora,
Natomiast Helga mała,
Pogodzić ich chciała.
Zawsze rozsądna Rovena,
Wiedziała, jaka była tego cena.
Slytherin odszedł z Hogwartu,
Nie zrobił tego dla żartów.
A więc dalej młodzieży do dzieła,
Do domów was rozdzielam!



Harry wbił wzrok w blat stołu i odpłynął. Cierpliwie czekał na przemówienie Dumbledora. Po dwudziestu minutach wszyscy byli już rozdzieleni.

-Drodzy uczniowie. Mam dal was jak zawsze kilka ważnych wiadomości. Po pierwsze nowi nauczyciele! Czarnej Magii nauczać będzie Deimon Break, Uzdrowicielstwa Angelika Teen, Walki Bronią Białą i Walki Wręcz Canducus Angelus, oraz Obrony Przed Czarną Magią pan Mathew Ferocis. To tyle, jeśli chodzi o nowych nauczycieli. Jak zawsze przypominam, że wstęp do Zakazanego Lasu jest całkowicie zabroniony, a lista przedmiotów zakazanych do względu w gabinecie pana Filcha. Na koniec pragnę dodać, że w tym roku nie będzie rozgrywek Quidditcha między domami. Z całej szkoły wyłonione zostanie czternaście osób, które tworzyć będą szkolną drużynę, która zmierzy się z uczniami z innych szkół magicznych. Drużyna, która wygra rozgrywki weźmie udział w meczu z narodową reprezentacją Irlandii. Skład naszej drużyny będzie gotowy za tydzień. To wszystko, co miałem wam do przekazania. Czas zacząć ucztę!

Na stołach pojawiło się mnóstwo różnorodnych potraw. Harry przyzwyczajony do posiłków niemal tylko składających się z warzyw nie miał zbytniego wyboru. Zjadł tylko trochę jajecznicy. Popił wszystko wodą i ponownie rozejrzał się po sali. Wszyscy zajęci byli jedzeniem. Pod koniec uczty ponownie wstał Dumbledor.

-Mam dla was jeszcze jedną informację. Razem z innymi nauczycielami podczas uczty doszedłem do wniosku, że powinniśmy zlikwidować podział na domy. Od dzisiaj będziecie podzieleni na czteroosobowe grupki. Przy wyjściu z sali każdy z was dostanie informacje o położeniu swojego dormitorium i hasło do wejścia. To by było na tyle. Możecie już się rozejść.

Harry zerwał się ze swojego miejsca i ruszył w stronę wyjścia. Jego nowe dormitorium mieściło się w lochach. Niechętnie ruszył w tamtą stronę. Po kilku minutach znalazł dormitorium. W środku siedziała Amy razem, z Joshem i Malfoyem. Stanął jak wryty i jęknął z rozpaczą.

-Czego tu Potter?

-Z tego, co powiedział Drops to moje nowe dormitorium.

-Ty chyba sobie ze mnie żartujesz Potter.

-Chciałbym, żeby to był żart Malfoy. Niestety będziemy musieli tutaj mieszkać razem...

-Spokój panowie! A co ja mam powiedzieć? Dostałam pokój z trzema niewyżytymi samcami. Mam jeszcze gorzej niż wy.

-No wiesz uczyła cię Angel, więc jakoś sobie z nami poradzisz.

-Jasne ciebie i Josha uczyła nie tylko Angel, ale też Ferocis oraz Deimon. Jakoś sobie nie wyobrażam, że uda mi się ciebie pokonać.

-Ej a co powiecie na zawieszenie broni. Słyszałem, że się nienawidzicie od pierwszego roku, ale skoro mamy tutaj mieszkać razem to może trochę wyluzujecie. W końcu musimy zdobyć puchar za największą ilość punktów, a jak będziecie dalej rywalizować ze sobą to będziemy mogli tylko pomarzyć o tym pucharze. Co wy na to?

-Coż, jeśli to jest konieczne...

-...To chyba możemy zawiesić broń...

Harry spojrzał prosto w oczy Drackona i wyciągnął do niego dłoń. Ten po kilku sekundach wahania mocno ją uścisnął.

-No i o to nam chodziło! Jeśli wszystko jest już wyjaśnione to możemy iść spać. Chyba, że nie macie ochoty na spanie.

-Ja się już położę. – Mruknął Harry. – Z przyzwyczajenia wstałem o godzinie piątej, a te kilka godzin drzemania w pociągu niewiele mi dały.

-Wiesz co ci powiem Harry. Przez te wakacje jakoś tak wyprzystojniałeś. Będziesz mi robił konkurencję w szkole.

-Nie martw się Dracko. Mam tylko jedną dziewczynę na oku, ale jestem pewny, że ona nie zwraca na mnie uwagi, więc nie musisz się o nic obawiać.

-Dobra ludzie idźcie już spać, bo jutro nie będziecie mieli siły wstać na lekcje. Pogadacie kiedy indziej.

Harry tylko mruknął coś w odpowiedzi i ruszył do łazienki. Po kilku minutach wyszedł w samych bokserkach. Nie miał nawet pojęcia, że śledzi go para czujnych oczu należących do przepięknej nekromantki. Wszedł do sypialni i zajął jedno z wolnych łóżek. Przykrył się aksamitną czarną kołdrą i zgasił światło.

***

Pół godziny później Amy przebrana już w swoją zwiewną koszulkę nocną weszła do sypialni. Wybrała łóżko stojące pod oknem. Była tak śpiąca, że nie zwróciła uwagi na to, iż w chwili, kiedy położyła się do łóżka objęło ją sile, męskie ramię.

***

Rano obudził go głośny śmiech Drackona i Josha. Otworzył oczy i spojrzał w bok. Wytrzeszczył oczy na śpiącą obok niego w najlepsze Amy. Nie wiedział co ma o tym myśleć.

-Zabijcie mnie. Tak zabijcie mnie i to jak najszybciej! Co ona tutaj robi?!

-Śpi? – Zapytał z głupią miną Dracko. – Tylko nie mów, że ci to nie pasuje. Przecież już na pierwszy rzut oka widać, że się w niej bujasz.

-A skąd ty to możesz wiedzieć co?

-No wiesz może dlatego, że wczoraj gapiłeś się na nią przez całą kolację. I jest jeszcze jej zdjęcie na twojej szafce nocnej.

-Odwal się ode mnie!

-Czyżbym trafił w twój czuły punkt? No dalej powiedz, że nie kochasz naszej małej i słodkiej Amy.

-Dobra Smoku kocham ją i co z tego. Ona nawet na mnie uwagi nie zwraca. Nie mam u niej najmniejszych szans. Nic do mnie nie czuje.

Wszyscy trzej nie spostrzegli, że od jakiegoś czasu przysłuchuje im się Amy. Po słowach Pottera na jej twarzy wykwitł ogromny uśmiech.

-A skąd wiesz, że nic do ciebie nie czuje hm?

-Jak się spało Amy? – Zapytał wrednie Josh.

-Dobrze. Bardzo dobrze braciszku. A co zazdrościsz, że ja przynajmniej mam z kim spać?

-Ej przestańcie już bo nasz mały Harry zaraz spali się ze wstydu.

-Wal się Malfoy! Pilnuj swojego nosa!

Cała czwórka wybuchła śmiechem. Harry przyciągnął do siebie Amy i mocno ją przytulił.

-Wstawaj bo spóźnisz się na śniadanie.

-Nigdzie nie idę. Tu jest mi dobrze.

-Wyłaźcie z tego łóżka bo wpadnie tutaj Snape i wam krzywdę zrobi.

-Niech sobie przychodzi. I tak mnie to nie rusza. Może tu przyciągnąć nawet samego Voldemorta i jego świtę.

-Harry a ty mnie naprawdę kochasz?

-No... A ty mnie?

-Przemyślawszy wszystkie za i przeciw dochodzę do wniosku, że też cię kocham.

-Ej przestańcie bo Smoku się zaraz rozpłacze. Ubierać się i na śniadanie! W tej chwili. Wracam za pięć minut, a wy macie być już gotowi.

Dracko i Josh wyszli z sypialni. Harry niechętnie oderwał się od swojej nowej dziewczyny i zaczął wygrzebywać z kufra ubrania. Jak zawsze ubrany był całkowicie na czarno. Na wierzch zarzucił czarną szatę nekromantów i spojrzał na Amy. Miała na sobie ubranie bardzo podobne do jego. Trzymając się za ręce wyszli do saloniku, gdzie czekała na nich pozostała dwójka.

-No nareszcie. Jeszcze kilka minut dłużej to nie zdążyli byśmy na śniadanie. Biegiem do Wielkiej Sali.

-Wyluzuj Smoku bo ci żyłka pęknie.

-Ty nie podskakuj Czarny bo ci krzywdę zrobię. Dla mnie zawsze będziesz Gryfonem.

Cała czwórka ruszyła raźnym krokiem do wielkiej sali. Zajęli jeden z czteroosobowych stoliczków i zabrali się za jedzenie. Kiedy wszyscy byli obecni w sali McGonagall i Snape rozdali plany lekcji. Harry spojrzał na swój pergamin.



Poniedziałek:
1) – eliksiry
2) – eliksiry
3) – transmutacja
4) – zaklęcia
5) – zaklęcia
Wtorek:
1) – Czarna Magia
2) – Czarna Magia
3) – Walka Bronią Białą
4) – Walka Bronią Białą
Środa:
1) – Zielarstwo
2) – zielarstwo
3) – OPCM
4) – OPCM
Czwartek:
1) – uzdrowicielstwo
2) – uzdrowicielstwo
3) – transmutacja
4) – transmutacja
Piątek:
1) – Walka wręcz
2) – walka wręcz
3) – zaklęcia
4) – OPCM


-No to nie jest aż tak źle. Mamy dzisiaj Czarną Magię i WBB.

-Deimon i Canducus na początek roku. Lepiej być nie mogło.

-Nie bój nic Amy. Deimon jest spoko, ale podobno Canducus jest bardzo wymagający. Całe szczęście, że byliśmy na szkoleniu w wakacje. Dracze biedaku możesz być pewny, że będzie ci ciężko jak nie wiem co.

-Nie dobijajcie mnie. Nie mam ochoty myśleć o tym, że za jakieś trzy godziny mogę stracić głowę albo cos w tym rodzaju.

-Obronimy cię. Bez głowy wyglądał byś naprawdę kiepsko.

-Bardzo śmieszne. Zbierajmy się po książki bo jak się spóźnimy to może być niezbyt dobrze.

Biegiem ruszyli po podręcznik i miecze na WBB. Harry dał jeden ze swoich Drackonowi i ruszyli w stronę sali do Czarnej Magii która mieściła się w lochach więc nie mieli do niej daleko.

Pod klasą pojawili się pięć minut przed dzwonkiem. Zniecierpliwieni czekali na przybycie nauczyciela.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
seb@^
Obywatel



Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie powiem...

PostWysłany: Nie 22:24, 15 Paź 2006    Temat postu:

Och... zapomniał bym dodać..., tylko nie bijcie!!!!!!!, że widze tu kilka połączonych blogów pare tych, i tamtych,... czyta sie tego dużo nie??
ale co tam, SUPER!!!!!!!!! Twisted Evil
Seba twój poprzedni post został skasowany i mam prośbę:
1. Po pierwsze jest coś takiego jak edycja posta . Twój poprzedni post zawierał tylko jedno słowo Hura i to wszystko
2. Nie piszę się komentarzy zawierających jedno słowo
I chciałabym podziękować ci za informację dotyczącą plagiatu wiemy o tym od wczoraj
pozdrawiam królowa Mithgaru


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Patyś
Wojownik



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Miasta Wampirów:)

PostWysłany: Nie 22:46, 15 Paź 2006    Temat postu:

nie jest tak źle... zobaczymy jak dalej sie to wszystko rozwinie..

czekam i pozdrawiam

Patyś


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
canducus
Wojownik



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:23, 16 Paź 2006    Temat postu:

Ja nie wiem gdzie wy tutaj widzicie plagiant, może oprócz tego Angelus Deimon Merveredo!. No ale niech wam będzie zmienię to imię i nazwisko!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
romek1210
Obywatel



Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:20, 01 Lis 2006    Temat postu:

ciekawi mnie co dalej Smile

Niech Śmoc będzie z tobą


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bloomi19
Wojownik



Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 22:12, 01 Lis 2006    Temat postu:

Mnie taż ciekawe kiedy będzie dalsza część.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
canducus
Wojownik



Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:32, 02 Lis 2006    Temat postu:

Jeśli chodzi o dalszą część to jeszcze nie wiem kiedy będzie, ale zaczynam już ją pisać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bloomi19
Wojownik



Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 19:13, 04 Lis 2006    Temat postu:

Mam nadzieję, że rozdział będzie bardzo ciekawy po dłuższej przerwie.
Już nie mogę się go doczekaćSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MITHGAR ŚWIAT FANTASY Strona Główna -> Opowiadania ze świata Harrego Pottera Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin