Forum MITHGAR ŚWIAT FANTASY Strona Główna MITHGAR ŚWIAT FANTASY
FORUM ZOSTAŁO PRZENIESIONE NA http://mithgar.jun.pl/
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kamienie Wiedzy (zawieszone)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MITHGAR ŚWIAT FANTASY Strona Główna -> Opowiadania ze świata Harrego Pottera
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Madius
KRÓLEWSKI MAG



Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:47, 22 Wrz 2006    Temat postu:

Szczerze mówiąc to nie było mnie parę dni, a jak wróciłem to miałem sporo zajęć i ostatnio nic nie mogłem napisać, gdyż tak się zablokowałem, ale pewna muza pomogła mi w tym. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Patyś
Wojownik



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Miasta Wampirów:)

PostWysłany: Pią 21:50, 22 Wrz 2006    Temat postu:

ale i tak bardzo się cieszymy, że rozdział już się pojawiłSmile

Ogółem rozdzialik bardzo mi się podobał... i był taki, taki...fajny! Nie wiem co jeszcze można napisać.. poprostu mi się podobałSmile
Pozdrawiam

Patyś


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madius
KRÓLEWSKI MAG



Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:01, 27 Wrz 2006    Temat postu:

Rozdział 17

Dzień w dawnym domu Black’ów minął spokojnie, gdyż każdy zajął się własnymi sprawami. W końcu nadszedł wieczór, a z nim kolacja, na której zebrali się wszyscy mieszkańcy domu oraz kilka innych osób. Jedyną osobą nie uczestniczącą w rozmowach oraz zabawie zorganizowanej na zakończenie wakacji był Harry Potter. Rozmyślał o przeszłości, teraźniejszości oraz przyszłości jaka się dla niego szykowała. Uśmiechnął się lekko i niezauważony opuścił pomieszczenie. Otworzył portal i wkroczył w niego, a on po kilku sekundach zapadł się za nim.
Stał wyprostowany spoglądając na gwiazdy oraz czekając na pojawienie się ochrony Hogwartu. Jego spojrzenie przyciągnął Syriusz, który mrugał jakby pragnął przykazać mu jakieś przesłanie. Przestał się uśmiechać wspominając swoją własną głupotę, a pojedyncza łza spłynęła mu po twarzy. Stał ją dłonią i w tej samej chwili zaczęły się otwierać magiczne przejścia, których było pięć. Najpierw wyszli z nich potężni ludzie ubrani w lśniące w świetle księżyca zbroje oraz płaszcze z wizerunkiem smoka. Każdy przypasany miał miecz, sztylet oraz tarcze z wyrytym przedstawicielem ich rasy. Setka ludzi ustawiła się z boku, aby nie blokować portali. Kilka sekund później wysypywać zaczęli się niżsi od przeciętnego człowieka, krępi, silni oraz dobrze umięśnieni wojownicy, którzy mieli na sobie zbroje wykonane podobnie jak ich poprzednicy, lecz dopasowane na nich. Na płaszczu mieli wizerunek diamentu, a ich oręż stanowiły potężne topory oraz sztylety. Jako ostatni pojawili się elfowie, którzy dostojnie wyszli z portali i zamknęli je za sobą. Każdy z nich miał hełm skrywający ich oblicze, lecz młodzieniec wiedział, iż są oni najpiękniejszymi istotami na świecie oraz zbroję wykonaną z podobnego metalu jak inne. W dłoni dzierżyli łuki, a na plecach przymocowane były kołczany ze strzałami, które magicznie się uzupełniały, wystającymi w taki sposób, aby nie wyleciały. Poza tym przy pasie mieli przypięte miecze pozwalające im walczyć jedną ręką, a z drugiej strony sztylety.
Rozejrzał się, a z pośród przybyłych wyszli trzej przedstawiciele po jednym z każdej rasy. Uśmiechnął się spoglądając na nich i czekał, aż podejdą. Równocześnie wszyscy trzej prawą dłonią dotknęli lewego nadgarstka i wypowiedzieli słowa: „excerpo*”. Ich zbroje zniknęły jakby rozpadły się na atomy, a przy nich pozostał jedynie oręż, który otrzymali niecałe dwa miesiące wcześniej.
- To są te słynne magiczne zbroje? – Zapytał młodzieniec.
- Tak – odparł Adinzhu.- Nie sprawdzałeś swojej?
- Byłem trochę zajęty – mruknął.- Co wiedzą o misji?
- Tylko, iż mają chronić Hogwart, ale nie podlegając władzy innych poza naszą czwórką – rzekł Sarnmor.
- O jutrzejszym dniu wam nie powiedzieli?
- Nie – powiedział Fralin.- A co ma być jutro?
- Porozmawiamy w salonie i niech przyjdą też dowódcy oddziałów – stwierdził.
- Musisz coś powiedzieć – oświadczył smok.
- Witajcie! – Zaczął mówić.- Nie wszyscy wiedzą, gdzie się znajdujemy, a więc dla waszej wiadomości aktualnie przebywamy w Sercu Lwa. Jest to twierdz, w której niegdyś zamieszkiwali moi przodkowie, lecz teraz należy do mnie i będzie stanowić główny bastion dla zadania jakie przypadło mnie oraz moim towarzyszom. Waszym głównym celem będzie ochrona Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart przed siłami zła, jednak będzie także brali udział w różnych operacjach mających na celu powstrzymanie teraźniejszego Czarnego Pana, który zagraża wszystkim żywym istotą. Możecie zająć kwatery dla siebie, a jednocześnie proszę dowódców poszczególnych oddziałów o pozostanie, gdyż musimy omówić pewną sprawę – zakończył swoją wypowiedzieć i klaśnięciem w dłonie sprowadził piętnaście skrzatów domowych i dodał:- Każdy zaprowadzi was do kwater, które zostały niegdyś przygotowane w tym celu. Zapraszam.
Uśmiechnął się lekko i odszedł na bok, a za nim jego przyjaciele, którymi zagłębił się w rozmowie. Kilkanaście minut później na błoniach zostali tylko dowódcy, których zaprosił do salonu. Kiedy wszyscy usiedli uśmiechnął wezwał skrzata z winem.
- Skoro jesteśmy w komplecie pragnę was zawiadomić, iż jutro koło godziny dziewiętnastej w Hogwarcie po raz pierwszy pokaże się grupa, której zadaniem będzie chronić szkołę – mówił spokojnie trzymając w dłoni kieliszek.
- Czemu tak późno? – Zapytał jakiś smok.
- Enugu, – rzekł spokojnie – pojawicie się dopiero wtedy, gdyż wieczorem usuniemy ze szkoły zwolenników Voldemorta, a jednocześnie w Hogwarcie będzie przebywać po piętnastu przedstawicieli każdej z ras Dawnego Przymierza.
- Skąd znasz moje imię?
- Jestem arcymistrzem Magii Umysłu – odparł.- Uprzedzając następne pytania, które byście zadali. Będzie to taka ilość, gdyż pragnąłbym, abyście stworzyli grupę specjalną, w której skład wejdzie po piętnastu przedstawicieli każdej z ras, lecz tylko najlepsi.
- Co będą robić? – Zapytał się elf podobny do Sarnmora.
- Ruinrilu, ich zadaniem będą najtrudniejsze misje polegające na nękaniu Śmierciożerców oraz pomocy Zakonowi Feniksa na wypadek jakiejś bitwy – powiedział smutno.- Przykro mi, że musicie się narażać, lecz ludzie sami nie mają szans wygrać tej wojny.
- Wiemy, Harry – rzekł Adinzhu.- Jest coś jeszcze?
- Tak – oświadczył, a po kilku sekundach dodał:- Jutro zostanie zaatakowany pociąg jadący do Hogwartu, który będzie pełen uczniów. Dlatego grupy specjalne potrzebne są już jutro koło jedenastej rano, jednak na pole walki udamy się jak otrzymamy sygnał.
- W końcu odmiana od Orków – stwierdził jakiś krasnolud.
- Nie wiem czy zabijanie jest zaszczytem – mruknął człowiek.- Wiem, że inaczej nie uda się wygrać, ale nie pragnąłbym, aby ktoś od nas oberwał. Pewnie się zdziwicie, ale nie zaatakujemy z ziemi.
- Co? – krzyknął Birin.
- Spokojnie – odparł Potter.- Pierwsza grupa poleci na dziesięciu smokach, ponieważ ich skóra jest odporna na prawie wszystkie zaklęcia znane ludziom. Jako jeźdźcy poleci grupa elfów, która ostrzela ich z łuków. Po dwóch minutach ruszy pozostała część oddziału specjalnego z zadaniem, po pięć osób z grup biorący udział w bitwie, ochrony pociągu, a krasnoludy do walki w celu uniemożliwienia ucieczki przeciwnikowi z drugiej strony.
- Nie – stwierdził inny krasnolud.- My pójdziemy na pierwszy ogień.
- Nie zrozumiałeś mnie, Noinie – rzekł młodzieniec przyglądając się mu z uwagą.- grupa powietrzna wypłoszy ich na was i w momencie, w którym się pojawicie przyjmiecie ich na siebie, gdyż znając ich mentalność do ucieczek rzucą się w waszą stronę, aby opuścić pole antyteleportacyjne, które nałożę na dość duży obszar.
- Tak lepiej – warknął pod nosem Birin.
Rozmawiali jeszcze przez kilkanaście minut, lecz w końcu człowiek pożegnał się i udał z powrotem do Kwatery Zakonu Feniksa.

Severus Snape siedział kuchni dawnego domu Black’ów i obserwował towarzystwo, lecz niespodziewanie do jego umysłu dostało się stwierdzenie, iż od niecałej godziny nie widział siostrzeńca. Zaczął rozglądać się uważnie, lecz nigdzie nie dostrzegł młodzieńca. Wstał ze swojego miejsca i podszedł do Granger, która siedziała razem z Ginny na kanapie i plotkowały.
- Widziałyście gdzieś Potter’a? – Zapytał.
- Tak – odparł brązowowłosa.- Siedzi tam – wskazała dłonią na fotel, który był pusty.- Gdzie on jest?
- Właśnie się pytam – warknął mężczyzna.- Od prawie godziny go nie widziałem.
- Może poszedł na górę – odezwała się panna Weasley.
Niespodziewanie w samym środku pomieszczenia pojawił się wir pełen niestabilnej mocy magicznej, którą wyczuli bardziej doświadczeni czarodzieje. Po kilki sekundach zaczął przybierać formę okręgu, a energia zaczęła się minimalizować. Osoby, które widziały wcześniej dokładnie portal lub z niego korzystały spojrzały w jego kierunku w oczekiwaniu na przybysza. W końcu wyszedł z niego czarnowłosy młodzieniec, którego wszyscy znali.
- Gdzieś ty był? – Warknął Snape.
- W zamku – odparł uśmiechając się lekko, lecz widząc jego pytające spojrzenie dodał:- Sercu Lwa.
- Po co? – Odezwał się Lupin.
- Musiałem przyjąć trzystuosobową grupę ochrony Hogwartu, gdyż nikt inny o tym nie wiedział – rzekł spoglądając na wszystkich.
- Ile osób? – Zainteresowała się pani Weasley.
- Trzysta, a dokładnie po sto elfów, krasnoludów oraz smoków – oświadczył.- Przy okazji odbyliśmy małą naradę i jutro będziemy w pogotowiu.
- Dobrze – stwierdził Severus, który dalej wyglądał na złego, jednak starał się nad sobą panować.
- Idę spać – powiedział młodzieniec.- Reszcie też radzę, bo jutro będą problemy ze wstaniem i pewnie nie wszyscy się już spakowali.
- Do pokojów – krzyknęła Molly i jak zwykle nikt nie starał się protestować.
Rozeszli się, a jedynie kilka starszych osób zostało w salonie.

W końcu nadszedł pierwszy września, a tym samym o godzinie jedenastej z peronu 9 i ¾ odjeżdżał do Hogwartu pociąg z uczniami. W domu przy Grimmauld Place dwanaście trwało wielkie zamieszanie, gdyż do szkoły miała jechać pięcioosobowa grupa młodych ludzi. Wszyscy chodzili zdenerwowani, gdyż w ostatnim okresie nasiliły się napady na czarodziei, lecz gorzej było z ludźmi niemagicznymi. Nieubłaganie mijał czas, aż wybiła godzina dziesiąta i nadszedł czas pożegnania, gdyż uczniowie udawali się na peron świstoklikiem stworzonym przez Dumbledore’a.
- Musimy wychodzić – oświadczył Remus Lupin.- Ruszcie się – dodał, gdyż powoli zbierali się do wyjścia.
- Zaraz – odezwała się Hermiona.
- Do zobaczenia później – powiedział Potter spoglądając na nią.- Pamiętaj, że jak pociąg się zatrzyma to zawiadom mnie – wskazał dłonią na bluzkę.- Wieczorem będę w Hogwarcie, a więc wtedy się pożegnamy.
Nastąpiło długie oraz łzawe pożegnanie ze strony pani Weasley i każdego uściskała po dwa razy, aż w końcu przenieśli się na peron 9 i ¾.

Czarnowłosy młodzieniec szedł przez zielone błonia kierując się do zamku stojącego na wzgórzu. Jego zielone oczy były czujne, a każdy jego ruch wskazywał na dużą pewność siebie. W końcu wszedł do środka i skierował się do największej sali znajdującej się w całej twierdzy, która od wieków stanowiła jadalnię. Dostrzegł siedzącą w środku całą grupę złożoną z trzystu osób. Podszedł do głównego stołu gdzie siedzieli dowódcy poszczególnych oddziałów, a jedno miejsce było wolne.
- Witajcie! – Rzekł siadając, a po chwili zapytał:- Wybraliście już grupy?
- Tak – odparł Ruinril.- Mój był szkolony do walki i jest tylko piętnaście osób, gdyż stanowimy elitarną grupę.
- Ja też wybrałem – powiedział Ishub.- Ojciec mianował mnie dowódcą smoczych wojowników. Wybrałem najlepiej wyszkolonych oraz zaprawionych w boju.
- Spośród nas – odezwał się Fralin – dowodzić ekspedycją będzie Noin, a grupą specjalną Birin i jemu powierzyłem wybór wojowników.
- Dobrze, w takim razie spotkamy się jak zjecie w miejscu narad jak skończycie jeść – oświadczył.- Przepraszam, ale muszę zgromadzić moc i dlatego udam się tam od razu.
- Rozumiemy – stwierdził Adinzhu.
Wyszedł odprowadzany czujnymi spojrzeniami wszystkich znajdujących się w sali.
- Co on idzie robić? – Zaciekawił się jeden ze smoczych dowódców.
- Skoncentrować swoją moc, gdyż będzie leciał z nami, Enugu – rzekł Sarnmor uśmiechając się lekko.- Chętnie zostanę jego jeźdźcem – dodał po kilku sekundach ciszy.
Nikt więcej się nie odezwał, gdyż byli zdziwieni słowami elfa.

Dochodziła godzina dwunasta, gdy do dość dużej komnaty, w której centrum znajdował się duży okrągły stół z piętnastoma krzesłami przypominającymi mniejsze trony, wkroczyło trzynaście osób. Rozejrzały się po niej i dostrzegli właściciela zamku unoszącego się w powietrzu około jednej stopy nad podłogą. Wszyscy, którzy studiowali sztuki magiczne przystanęli spoglądając na jego aurę, która z każdą upływającą sekundą wzrastała.
- Harry! – Odezwał się Adinzhu, a młodzieniec otworzył oczy i spojrzał na niego.
- Kończę – rzekł stabilizując swoją energię oraz ukrywając ją przed postronnymi.- To co widzieliście jest tajemnicą dla ludzi i nie rozpowiadajcie o tym w Hogwarcie.
- O czym ty mówisz? – Zdziwił się Birin.
- O mojej magii – odparł Potter.- Siadajcie – wskazał im krzesła.- Nie wiem w jakim terenie przyjdzie nam, jednak ustalimy główny plan, którym będziemy się kierować.
- Co masz na myśli? – Zapytał Ishub, starszy syn Ishara.
- Moglibyśmy rzucić się do walki bez planu, ale wówczas nasze szanse maleją – powiedział i jednym machnięciem stworzył iluzję, która pojawiła się na środku stołu.- Pociąg jest najważniejszy i dlatego musimy odciąć drogę Śmierciożercą do niego. Dziesięć smoków weźmie po elfie i będą odcinać drogę do niego spychając ich w drugą stronę. Tam będą czekać krasnoludy, które użyją swoich toporów, aby zniszczyć ich. Pozostała piątka smoków i elfów zabezpieczy pociąg i będzie go chronić, gdyż ktoś może spróbować się przedrzeć do niego. To oni będą stanowić ostatnią linię obrony. Otworzymy pięć portali dla nas i dwa dla grupy naziemnej, a zamkną je elfy, które wezmą udział w osłanianiu pociągu. Adinzhu i ja polecimy z grupą powietrzną...
- Ciekawe jak człowieku? – Zapytał Noin.
- Zobaczycie na błoniach – odpowiedział spokojnie spoglądając mu w oczy.- Dowódcy przedstawią plan swoim grupą. Pora się zbierać.
Wszyscy opuścili pomieszczenie kierując się przed twierdzę, gdyż tam czekali na nich podkomendni.

Ekspres Londyn – Hogwart mknął z zawrotną prędkością w kierunku Szkoły Magii i Czarodziejstwa, lecz niespodziewanie odezwały się hamulce, a to spowodowało, iż przedmioty pospadały z półek oraz uczniowie z siedzeń. Hermiona Granger wyjrzała przez okno i dostrzegła sunącą ku wagonom liczną grupę postaci ubranych w czarne szaty i białe maski skrywające ich twarze.
- Śmierciożercy – wyszeptała, a pozostałe osoby w wagonie skierowali się do okien.
- O cholera! – Powiedział Malfoy, a Neville Longbottom spojrzał na niego ze zdumieniem.- Co się gapisz – warknął, lecz widząc pytające spojrzenie dodał:- Jestem na liście do likwidacji jako jeden z pierwszych.
Prefekt Naczelna nie brała udziału w rozmowie, gdyż wyciągnęła z pod szaty amulet, który otrzymała od Harry’ego i skupiła się na nim. Zacisnęła dłoń na swoim i pomyślała o czarnowłosym młodzieńcu. Schowała go i wyjrzała ostrożnie przez okno.

Cała grupa uderzeniowa czekała na błoniach przed Sercem Lwa, aż w końcu dziedzic Merlina wyczuł poprzez amulet więzi, że Śmierciożercy zmierzają w stronę pociągu.
- Pora ruszać – powiedział spoglądając na wszystkich.- Oto współrzędne miejsca przeznaczenia – dodał i przekazał telepatycznie każdemu z obecnych namiar na miejsce starcia z siłami zła.
Skoncentrował się i uwolnił swoją moc magiczną, lecz nie stabilizując, gdyż potrzebował jej więcej. W końcu przejął nad nią kontrolę oraz przemienił się stając się złotym smokiem, który zaryczał, a tym samym wyrwał wszystkich z otępienia. Na jego grzbiet wskoczył Sarnmor, a obok pojawił się Adinzhu jako czarny przedstawiciel swojej rasy z krasnoludem trzymającym się mocno. W ciągu kilku sekund pojawiło się jeszcze piętnaście smoków, aż w końcu otwarte zostały portale, aby wojownicy wyruszyli na pole bitwy.

Uczniowie pociągu, który stał w malowniczej dolinie obserwowali zbliżających się Śmierciożerców w kierunku pociągu, a nauczyciele szykowali się do walki, gdyż wsparcie obiecane przez Harry’ego Potter’a nie przybyło. Niespodziewanie w jednym z przedziałów rozległ się krzyk małego chłopca.
- Co się stało? – Zapytał Severus Snape wbiegający do przedziału, lecz nikt mu nie odpowiedział, ponieważ wszyscy obserwowali niebo, a więc i on spojrzał w tamtym kierunku.- Smoki – wyszeptał.
Przyglądał się jak te ogromne stworzenia prowadzone przez wspaniałego złotego osobnika nurkują, aby siać zamęt w szeregach sług Czarnego Pana. Uśmiechnął się lekko i dalej podziwiał wspaniałą strategię.

Zataczały kręgi odcinając Śmierciożercą drogę od pociągu z uczniami i dokładnie w tej samej chwili elfowie zaczęli ostrzał przeciwników. Złoty smok skoncentrował się jednocześnie obniżając swój lot, aż w końcu z jego paszczy buchnął ogień, który wdarł się pomiędzy szeregi przeciwników i zaczął zadawać im straszliwe cierpienia, które kończyły jedynie śmierć. Kilkunastu próbowało się teleportować z pola bitwy, lecz pole antyteleportacyjne uniemożliwiło im to, a więc zaczęli uciekać w drugą stronę.
Dokładnie w tej samej chwili otworzyły następne portale, z których równym krokiem wyszło piętnaście niskich postaci odzianych w lśniące zbroje. Każda z nich trzymała potężny topór, lecz różniły się kształtem. Rzucili się w kierunku przeciwników, a smocza grupa wraz z jeźdźcami usiadła na ziemi formując krąg, aby nikt nie wydostał się poza niego. Łucznicy stanęli na ziemi oraz zaczęli wspierać walczących strzelając w przeważające siły wroga.
Kilkanaście odzianych na czarno postaci ruszyło w kierunku pociągu, gdyż mieli zamiar zadać jak największe straty przeciwnikowi, a później uciec jeśli się uda. Niespodziewanie dla nich samych w powietrzu otworzył się kolejny portal, z którego wyleciało pięć smoków. Lotem nurkującym rzuciły się one w kierunku Śmierciożerców, a jednocześnie w stronę sług Voldemorta poleciały strzały. Większość zginęła od ostrzału, lecz kilku dosięgną smoczy oddech i spopielił ich ciała w strasznych cierpieniach. Smoki zaczęły krążyć nad pociągiem oraz uważnie wypatrując ludzi kierujących się w ich stronę.
Główna bitwa dobiegała końca, gdyż większość Śmierciożerców nie żyła, a reszta rzucała różdżki na ziemię. Jednak i przedstawiciele ras sprzymierzonych mieli ranny, ponieważ ich przeciwnicy używali klątw, które działały fizycznie, lecz nie magicznie, gdyż tylko takie mogły się przebić przez pancerze. Trzy elfy zostały także ranne, a smoki były zmęczone, jednak nikt się nie poddawał.
W końcu Harry Potter przybrał ludzką postać i ruszył w kierunku rozbrojonych sług Lorda Voldemorta. Był ubrany w jasną szatę z kapturem i nie miał przy sobie żadnej broni, ani nawet różdżki. Doszedł do nich i ustał naprzeciwko ludzi stłoczonych wśród ciał zabitych.
- Wszyscy traficie do więzienia, lecz najpierw odpowiecie mi na parę pytań – powiedział głośno, aby każdy mógł go usłyszeć.
- Jedynie co ci mogę powiedzieć to idź do diabła – krzyknął jeden ze Śmierciożerców wyciągając spod szaty sztylet i kierując się w jego stronę.
- Możesz pomarzyć, Lestrange – odparł.- Twoja żona dalej ma ochotę na romans z twoim panem?
Młodzieniec nawet się nie poruszył, a jedynie w myślach planował każde następne posunięcie. Widział jak wściekły mężczyzna biegnie w jego kierunku, lecz w końcu, gdy odległość była pomiędzy nimi paru stóp przywołał do siebie miecz. Jednym wprawnym ruchem odsunął się na bok i wyprowadził cięcie z góry. Trafił w kark, a tym samym pozbawił przeciwnika głowy, która potoczyła się po ziemi. Ciało niesione siłą rozpędu uderzyło w ziemię i zabarwiło zieleń widoczną miejscami czerwienią posoki wypływającej z trupa. Potter zbladł, ponieważ zbierało mu się na wymioty, jednak nie mógł sobie na to w tej chwili pozwolić. Jednym ruchem dłoni odesłał miecz z powrotem do zbrojowni.
- Ktoś jeszcze? – Zapytał, lecz nikt mu nie odpowiedział.- Jedna osoba będzie wolna, a reszta trafi do Azkabanu. Sami wybierzcie kto.
- Wybraliśmy – po kilku minutach ciszy odezwał się jeden z ocalałych Śmierciożerców – Gibbon’a.
- Dobrze, niech wystąpi – rzekł spoglądając na grupę.- Udasz się do Voldemorta i pokażesz mu wszystko co się wydarzyło. Możesz odejść, a reszta zaraz zostanie zabrana przez aurorów.
Szybkim krokiem ruszył w kierunku przedstawicieli Ministerstwa Magii, którzy stali z boku przyglądając się całej bitwie oraz jej skutkom, jednak w żaden sposób nie reagując.
- Kto dowodzi? – Zapytał głosem, który żądał odpowiedzi.
- Ja – odparł jeden z mężczyzn.
- Zabierzesz żywych Śmierciożerców do Ministerstwa Magii, Williamson – rzekł.- Jeśli przypiszecie sobie zasługi, a nie powiecie, iż bitwę wygrała grupa przedstawicieli Zjednoczonych Ras to odpowiecie za to przede mną.
- Nie będziesz mi rozkazywał – warknął auror.
- Założymy się – powiedział uśmiechając się pod kapturem, a jego aura mocy wzrosła.
- Kim jesteś? – Zapytał inny członek tej elitarnej grupy.
- Spotkaliśmy się już, Dawlish - oświadczył spokojnym głosem i odrzucił kaptur.
- Potter – wyszeptał spoglądając na jego twarz.- Pójdziesz z nami.
- Nie sądzę, a jak spróbujecie mnie zabrać siłą to moi przyjaciele wam wytłumaczą co znaczy zadzierać z nami – stwierdził spoglądając na niego.- Poza tym spójrzcie ilu was jest i czy mieliście szansę wygrać z nimi.
- Raczej nie – rzekł dowódca aurorów spoglądając na pole walki.
- Właśnie – poparł go młodzieniec.- Mieliście zginąć i tym samym udowodnić, że ani Ministerstwo, ani Dumbledore. Przegralibyście na całej linii, a jak Knot ma do mnie jakąś sprawę to wieczorem będę w Hogwarcie. Teraz zabierzcie ich świstoklikami – wskazał związanych przed chwilą Śmierciożerców.
Aurorzy bez mrugnięcia okiem wykonali jego polecania i nikt nie starał się protestować. Po kilku minutach przedstawiciele Ministerstwa Magii opuści miejsce zdarzenia, a wojownicy biorący udział w bitwie zaczęli szykować się do drogi. Najpierw polecieli ranni, aby następnie krasnoludy przekroczyły portale. W końcu smoki wraz ze swoimi jeźdźcami opuściły to miejsce, lecz nie wszystkie. Jeden przybrał postać człowieka i skierował się ku Potter’owi, który przyglądał się ewakuacji.
- Nigdy wcześniej nie zabijałeś? – Zapytał Adinzhu.
- Nie – mruknął bezbarwnie.
- Znam to uczucie – rzekł spoglądając na niego uważnie.- Każdy z nas pamięta jak pierwszy raz zabił. Pamiętaj, że oni mieli wybór i postanowili zabijać z własnej woli. Popatrz na twarze ocalonych, a może zrozumiesz, iż oni nie mieli by szans na przeżycie.
- On ma rację – powiedział Sarnmor podchodząc do nich wraz z Fralinem.- Idzie w naszym kierunku jakiś czarnowłosy mężczyzna, – mruknął spoglądając za nich – a szata za nim majestatycznie powiewa.
- To mój wuj – stwierdził młodzieniec uśmiechając się lekko.- Macie rację i nie mam się co martwić na zapas. Jedziecie pociągiem czy do wracacie do Serca Lwa?
- Wracamy, gdyż musimy pomóc uzdrowicielom, ale wieczorem będziemy w Hogwarcie – oświadczył smok.
- To do zobaczenia.
Elf otworzył portal i wszyscy trzej wkroczyli w niego, który zapadł się zaraz za nimi.
- Jesteś zdziwiony – rzekł nawet nie obracając się do Mistrza Eliksirów.
- Nie codziennie się widzi jak twój siostrzeniec zmienia się w smoka – odparł czarnowłosy mężczyzna.
- Wiem – stwierdził.- Merlin był jednorożcem, a i założyciele mieli magiczne postacie.
- Będziesz mi musiał wyjaśnić sporo.
- Jak się skończy ta wojna – stwierdził, a odpowiedziało mu kiwnięcie głowy.- Wsiadajmy, bo pociąg ruszy bez nas i mam prośbę.
- Jaką? – Zaciekawił się Severus.
- Nauczysz mnie teleportacji jak wrócę do szkoły.
- Dobrze.
Wsiedli do pociągu i rozeszli się, gdyż Snape skierował się do wagonu dla nauczycieli, a Potter na poszukiwania przyjaciół. Po chwili wyciągnął dwie buteleczki z eliksirami i wypił regenerujący oraz wzmacniający. W końcu ich odnalazł i otworzył drzwi stając w wejściu.
- Nie przeszkadzam? – Zapytał przyglądając się im.
- Oczywiście, że nie – odparła Hermiona spoglądając na niego uważnie.- Jak się czujesz?
- Dobrze – rzekł siadając obok niej, jednak ona zauważyła chwilową zmianę widoczną na jego twarzy.
Zaczęli rozmawiać o błahych sprawach, gdyż nikt nie miał ochoty zagłębiać się w dyskusję o bitwie.

Objaśnienia:
* z łac. wyłączyć


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Madius dnia Czw 9:06, 28 Wrz 2006, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
el_lothril
Łowca



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Jazzu

PostWysłany: Śro 20:55, 27 Wrz 2006    Temat postu:

Świetny tekst - jak zawsze. Ale znalazłam kilka brakujących wyrazów (syndrom znikających słów i liter?):
Cytat:
Nie wiem w jakim terenie przyjdzie nam, jednak ustali główny plan, którym będziemy się kierować.
ustali?
Cytat:
aż w końcu z jego paszczy buchnął ogień, który szeregi przeciwników.
Co zrobił ogień z tymi przeciwnikami?
I jeszcze dużo błędów interpunkcyjnych.
Czy ty sprawdzałeś tekst przed wklejeniem? Bo mi się wydaje, że nie...
Ale treść jest fantastyczna.
Pozdrowienia i najlepsze życzenia
el


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madius
KRÓLEWSKI MAG



Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:46, 27 Wrz 2006    Temat postu:

Czytałem drugi raz, ale później nie miałem czasu po raz trzeci i taki wstawiłem. Smile Poprawiłem tamte błędy, jednak dalej twierdzę, iż nie jestem nieomylny i czasami się pojawiają. Smile

Zawiesiłem je, gdyż ostatnio nie mam czasu i widzieliście jak wyszedł ostatni rozdział, a przez pewien film cały czas chodzi mi inny projekt. Postanowiłem zabrać się za niego i na razie prolog widziała tylko Monika. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tamuril Sirfalas
KRÓLOWA



Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pałac Mithgaru

PostWysłany: Śro 20:59, 11 Paź 2006    Temat postu:

Madius pisze teraz wspaniałe nowe opowiadanie w zakazanych księgach i dlatego zawiesił Kamienie Wiedzy

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tamuril Sirfalas dnia Śro 21:26, 11 Paź 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vamp
Poszukiwacz Przygód



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Piekielnych Otchłani

PostWysłany: Śro 21:18, 11 Paź 2006    Temat postu:

Też ubowolewam nad tym że Madius zawiesił to opowiadanie. Może kiedys otrzymnam dostęp do "Zakazanych" i przeczytam to opowiadanie... w końcu mam już ponad połowę wymaganych postów! Oj trzeba będzie się starać... oj będzie trzeba!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazan
Poszukiwacz Przygód



Dołączył: 11 Paź 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Zamku Starożytnych

PostWysłany: Czw 8:49, 12 Paź 2006    Temat postu:

Tak Vamp tymasz ponad połowe postów a JA musze mięć jeszcze 29.
Fajne opowiadanko ale ja szanuje decyzje wszystkich autorów.

PS.Mój ulubiony rozdzialik to 17.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
romek1210
Obywatel



Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:22, 01 Lis 2006    Temat postu:

nie zawieszaj proszę Fajnie się je czyta Nie jest plagiatem więc innych takich niema PROSZĘ !!!!!!!!!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bloomi19
Wojownik



Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 19:16, 04 Lis 2006    Temat postu:

Ja też BARDZO PROSZĘ NIE ZAWIESZAJ tego opowidanka!
mam nadzieję, że wena powróci do Ciebi i będziesz kontynuować to CUDNE dziełoSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viper
Obywatel



Dołączył: 08 Lis 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Śro 16:42, 08 Lis 2006    Temat postu:

Bardzo wciągające opowiadanie!!!! Szkoda, że jest zawieszone!!! Mam nadzieję, że będę mogła przeczytać to wspaniałe opowiadanie do końca!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Upadły Anioł
Poszukiwacz Przygód



Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z tartaru

PostWysłany: Czw 19:00, 09 Lis 2006    Temat postu:

No bardzo szkoda że ff jest zawieszony przeczytalam pare razy to opowiadanie i jednym zdaniem jest swietne pozdrowka i zycze weny tworczej Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prince of Darknes
Obywatel



Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:02, 10 Gru 2006    Temat postu:

Przeczytałem i jestem zachwycony tym opowiadaniem bo lubię czytać Tolkiena a tutaj dość spora jego część została przemycona. Jeszcze ta wędrówka zarówno Harrego jak i Rona niesamowicie ciekawe. Mam nadzieje że szybko powrócisz do kontynuacji tego opowiadania.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bloomi19
Wojownik



Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 18:53, 11 Gru 2006    Temat postu:

Już tyle czasu minęło od zawieszenia tego opowiadania, zastanawiam się kiedy powrócisz i wznowisz pisanie. Te opowiadanie jest bardzo fajne i szkoda by było gdy byś go nie zakończył. Czekam z niecierpliwością na wielki powrut i życzędużo weny!!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feniks
Poszukiwacz Przygód



Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czw 18:42, 28 Gru 2006    Temat postu:

Ludzie może potem wróci do tego opowiadania mam taką nadzieje

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bloomi19
Wojownik



Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 18:46, 11 Sty 2007    Temat postu:

byle jak najszybciej bo to opowiadanie jest naprawdę bardzo fajne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feniks
Poszukiwacz Przygód



Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 19:33, 26 Sty 2007    Temat postu:

czekam.. czekam.. czekam... kiedy ktos zacznie to kontynuowac??? Sad

"ktoś" ma to kontynuować?
Madius jak informował niedawno ma też życie prywatne i pracę. Jak znajdzie czas na pisanie to napisze, jasne? Proszę więc go nie popędzać.
Bo ja się zdenerwuję i będzie niedobrze. M.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iras
Poszukiwacz Przygód



Dołączył: 17 Wrz 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 21:50, 26 Sty 2007    Temat postu:

ja również czekam mam nadzieje ze sie doczekam Smile

Dostałęś ostrzeżenie za nabijanie postów.

Madius


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Patyś
Wojownik



Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Miasta Wampirów:)

PostWysłany: Pią 23:20, 26 Sty 2007    Temat postu:

kiedyś napewo!! ludzie co Wam się tak spieszy!? Ja rozumiem, że to jest bardzo dobre i oryginalne opowiadanie, ale możecie troszke poczekać.. ja również się niecierpliwię, ale nie robię z tego wielkiego halo:/ Wrzućcie na luz, bo takie poganianie autora jest okropne i bardzo denerwujące... :/

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
seb@^
Obywatel



Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie powiem...

PostWysłany: Śro 16:02, 25 Lip 2007    Temat postu:

Ekhem... minęło już troche czasu od ostatniego rozdziału... przyznaje jestem cierpliwy ale ta granica nie jest nieskończone, więc 1 zasadnicze pytanie. Kiedy powrucisz do pisania TEGO bloga??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aravan de'Deiamalthe
KRÓL



Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Mrocznej Furii

PostWysłany: Śro 16:06, 25 Lip 2007    Temat postu:

Chcę poinformować, że nawet jeśli powróci do pisania to nie będzie ono zamieszczane na tym STARYM forum tylko na nowym [link widoczny dla zalogowanych]
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MITHGAR ŚWIAT FANTASY Strona Główna -> Opowiadania ze świata Harrego Pottera Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin